Rząd twierdzi, że nie ma na to pieniędzy.
Szef kancelarii Rządu Alminas Mačiulis twierdzi, że taka sala kosztowałaby około 200 000 euro. Zgodnie z pierwotnym pomysłem gabinet tajnych posiedzeń miał być urządzony w podziemiach gmachu Rządu, gdzie jeszcze w czasach radzieckich wybudowano schron na wypadek wojny czy bombardowania.
Obecnie tajne narady odbywają się w sali, gdzie zwoływane są zwyczajne posiedzenia Rządu, o opuszczenie tych pomieszczeń są wówczas proszone osoby, które nie posiadają zezwolenia na pracę z poufnymi informacjami. Ponadto przed posiedzeniem są wyłączane i wynoszone z sali telefony komórkowe członków gabinetu.
Dziennik "Lietuvos rytas" informuje, że urządzenie sali do tajnych posiedzeń w litewskim parlamencie, która mieści kilkadziesiąt osób, kosztowało ponad 300 000 euro.