Mózg sortuje ludzi według światopoglądów i opinii, tworząc osobne „plemiona”, co prowadzi do zjawiska zwanego społecznym sortowaniem. Jest to proces, w którym ludzie są nieświadomie kategoryzowani i oceniani na podstawie ich przekonań, opinii i światopoglądów, co prowadzi do tworzenia grup o podobnych poglądach i pogłębienia podziałów społecznych.
Media społecznościowe dodatkowo potęgują problem, ponieważ dążą do utrzymania nas online jak najdłużej, a najbardziej angażującą emocją jest złość. Skrajne i kontrowersyjne opinie są wzmacniane, co prowadzi do jeszcze większych podziałów.
Ważne jest, by być świadomym wpływu, jaki media społecznościowe wywierają na nasze mózgi i starać się samodzielnie analizować przekonania oraz informacje. Powszechnie utrzymuje się, że algorytmy mediów społecznościowych tworzą bańki filtrujące, w których otrzymujemy tylko informacje zgodne z naszymi przekonaniami.
Badania jednak wskazują, że bańki te są raczej rzadkością. W rzeczywistości online jesteśmy często konfrontowani z opiniami i światopoglądami, które nie są nam własne. Ironia tkwi w tym, że najbardziej izolowani ideologicznie jesteśmy w naszym realnym życiu, a nie w przestrzeni wirtualnej.
Choć media społecznościowe stanowią dynamiczne narzędzie łączące nas z całym światem, nie można ignorować ich złożonego wpływu na nasze życie. To, jak postrzegamy innych i jak reagujemy na różnorodne opinie, nie jest już tylko kwestią osobistą. Stało się to kamieniem węgielnym, który kształtuje nasze społeczeństwo i demokrację. Jak więc możemy funkcjonować w tym złożonym świecie? Odpowiedzi mogą być tak różnorodne, jak my sami, ale jedno jest pewne: potrzebujemy więcej empatii, zrozumienia i otwartości, aby przeciwdziałać skutkom cyfrowego rozłamu.
Rota