Aby Saturn całkowicie mógł schować się za tarczą Księżyca, zajęło około 70 sekund. W pobliżu Saturna znajdowała się gwiazda 85 Agr, która za parę sekund też była zakryta przez tarczę Księżyca, ale ona zniknęła w ciągu ułamka sekund, bo gwiazda wygląda jak mała kropka i na wielkiej odległości od Ziemi nie ma tarczy. Średnica Saturna na tę chwilę miała tarczę o średnicy 17 sekund kątowych. Po paru sekundach za tarczę Księżyca schował się satelita Saturna, Tytan. Udało mi się wykonać ze swego obserwatorium astronomicznego sporo zdjęć tego unikatowego zjawiska. Obserwowałem je przez przenośny teleskop na statywie o średnicy zwierciadła 100 milimetrów, z powiększeniem 40-krotnym.
Saturn został zakryty przez tarczę Księżyca z lewej strony, gdzie było popielate światło, czyli ta część Księżyca była nie oświecona przez promienie słoneczne, co nie przeszkadzało w obserwacji tego zjawiska. Równoległe fotografowałem aparatem ustawionym na statywie. Aby Saturn całkowicie wyłonił się z drugiej strony Księżyca oświeconą promieniami Słońca, na to musiałem czekać 47 minut. Na parę sekund przegapiłem ten moment, z powodu jasno oświeconej strony przez promienie Słońca, ale mimo tego udało się wykonać wiele zdjęć. Ten wieczór – na szczęście – był pogodny, bez chmur.
Dla mnie to było jak wygrana w loterii pieniężnej, bo w ostatnich dniach niebo było pochmurne, padały przelotne deszcze, a do tego dokuczał porywisty wiatr. Temperatura na dworze wynosiła -7 stopni mrozu, dokuczał zimny przenikający wiatr, wiejący z północnego kierunku.
Henryk Sielewicz
Fot. autor
Rota