Ponad 57 proc. ankietowanych, deklaruje, że są szczęśliwi tam, gdzie żyją. Najbardziej zadowoleni z tego, gdzie mieszkają, są mieszkańcy Gdyni, Gdańska i Zielonej Góry.
Deklarowany poziom szczęścia rośnie wraz z wielkością miasta, ale tylko do progu 200-500 tys. mieszkańców.
Co ciekawe, poziom szczęścia rośnie wraz z wiekiem. W skali całego społeczeństwa wyraźny jest wzrost subiektywnego poczucia zadowolenia od najmłodszej grupy wiekowej aż do 60-latków. Wyraźnie spada on jednak wśród osób 70+, co może wiązać się z ich większą wrażliwością i zależnością. Aspekty dotyczące kosztów życia, dostępności komunikacji, kultury i rozrywki czy służby zdrowia dotykają ich mocniej.
Niestety, co piąty z Polaków (21 proc.) nie jest szczęśliwy w miejscu, w którym żyje. Najmniej zadowoleni są mieszkańcy Częstochowy, Kalisza i Rudy Śląskiej. We wszystkich tych miastach wśród trzech najczęściej wymienianych problemów jest ograniczony dostęp do rozrywki i atrakcji kulturalnych.
W skali całego kraju najbardziej dotkliwie odczuwane są wysokie koszty życia. Aż 36 proc. osób wskazało, że to finanse są dla nich największą przeszkodą do osiągnięcia poczucia zadowolenia.
na podst. interia.pl