Taka właśnie powinna być porcja informacji, którą sobie serwujemy na raz. Wówczas mamy pewność, że pamięć krótkotrwała dobrze przetworzy nowe dane. Pominie te, które uzna za śmieci, a przyswoi tylko wartościowe. Nie wypiszemy się z cyfrowego świata i z dnia na dzień nie zaczniemy żyć jak buddyjski mnich. Co zatem zrobić, by zminimalizować straty spowodowane przeciążeniem informacyjnym?
Z najnowszych badań wynika, że dla naszego mózgu niezwykle ważne są okresy pozornej bezczynności i „nicnierobienia”. To ma najsilniejsze działanie oczyszczające. Ponadto sprzyja wyciszeniu emocji, poprawia pamięć i koncentrację, a nawet pobudza naszą kreatywność.
Sen. Testy psychologiczne i pomiary elektroencefalografem dowodzą, że gdy śpimy, nasz mózg jest bardzo kreatywny. A jego aktywność zależy od fazy snu. Dla zdrowia i sprawności umysłu najważniejszy jest sen głęboki, zwany non-REM. Zapadamy w niego zaraz po krótkiej fazie snu płytkiego. Wówczas w mózgu występują tzw. fale wolne, a nasze szare komórki relaksują się i odnawiają.
Drzemka. Według badaczki Sary Mednick, popołudniowa drzemka zwiększa naszą uwagę aż o 100 procent. Wzmacnia koordynację i dokładność, poprawia zdolności percepcyjne i decyzyjne. Wykorzystajmy jej oczyszczającą moc, zwłaszcza jeśli pracujemy zdalnie. Dziś szczególnie popularne są tzw. power nap, czyli minidrzemki. Trwają od 5 do 20 minut. Pomagają pozbyć się stresu, zrestartować i zyskać energię. Bardziej relaksujące są drzemki klasyczne trwające od 20 do 30 minut. Naukowcy wyodrębnili też drzemki luksusowe, 90-minutowe, które pozwalają nam przespać pełny cykl snu i zapewniają najlepszy efekt oczyszczenia oraz fizycznego odprężenia.
Czytanie książek. Warto sięgać zarówno po te w wersji papierowej, jak i e-booki. Uczą nas utrzymywania uwagi nie przez kilkanaście, ale kilkadziesiąt minut, co w dzisiejszych czasach jest nie lada sztuką. Wciągają, więc oddzielają od innych bodźców, a jednocześnie dają nam szansę na zatrzymanie i przetworzenie informacji.
Wyznaczmy sobie porę, kiedy NIE czytamy poczty elektronicznej. Na przykład między godziną 9 a 10 rano. Odbierajmy wiadomości tylko w określonym czasie. Najlepiej wtedy, gdy możemy się nimi zająć. Idealnie byłoby, żebyśmy każdy mail przeczytali tylko raz. I od razu: na niego odpowiedzieli/wyrzucili go do kosza/zarchiwizowali. Potem zamknijmy program do odbierania poczty, żeby komputer nie sygnalizował każdego nadchodzącego maila. Pamiętajmy, że na wiele maili nie trzeba odpowiadać. Zadajmy sobie pytanie, czy wysłałabym odpowiedź, gdybym musiała napisać, wydrukować i wysłać list? Jeśli nie, to znaczy, że sprawa nie jest istotna.
Rota