– Uzależnienie się od uczenia jest badane jako potencjalna wczesna forma uzależnienia od pracy. Praca w tym rozumieniu oznacza wysiłek wkładany w osiągnięcie jakiegoś celu. Obecnie uzależnienie od pracy nie jest jeszcze oficjalnie rozpoznawane jako jednostka diagnostyczna, natomiast to, że przepracowywanie się kompulsywne, czyli pod wewnętrznym przymusem, jest objawem zaburzenia osobowości, wiadomo od dawna. Teraz coraz częściej mówi się, że jest to jednak uzależnienie – tłumaczy dr Atroszko z Uniwersytetu Gdańskiego, który zajmuje się głównie badaniami ilościowymi na próbach reprezentujących populację ogólną.
Uzależnienie to coś, co utrzymuje się przez dłuższy czas i nawraca – może dotyczyć substancji psychoaktywnych lub zachowań. Wspólnymi elementami różnych uzależnień są: powtarzalność, nagradzający charakter (przyjemność lub zmniejszenie dyskomfortu), kompulsja (wewnętrzny przymus) i negatywne konsekwencje, np. w postaci stresu, depresji, problemów zdrowotnych lub pogorszonego funkcjonowania w innych sferach. Istotne są również brak kontroli nad zachowaniem i objawy odstawienne.
– Odnosząc to do uczenia się, zaniepokoić nas powinny m.in. takie objawy, jak utrata kontroli nad zachowaniem – co oznacza, że dana osoba nawet chciałaby się zrelaksować, np. w weekend czy w czasie świąt – ale nie potrafi, bo czuje wewnętrzny przymus do nauki. To może być nawet uczenie się do egzaminu, który odbędzie się za pół roku. Podobnie z odstawieniem – jeśli ktoś przestaje się uczyć, to czuje się np. poirytowany, zlękniony, cierpi na bezsenność, odczuwa bóle głowy. To już są naprawdę ciężkie przypadki, ale prowadząc badania z pogłębionymi rozmowami klinicznymi, spotykamy się z nimi coraz częściej – mówił.
Na podst. „Nasz Dziennik”, JG, PAP