Kometa wizualnie, za pomocą teleskopu, była odnaleziona 23 lipca 1995 r. przez amerykańskich miłośników astronomii Hale i Boppa. W 1995 r. w październiku, będąc w ekspedycji w Uzbekistanie w wysokogórskim obserwatorium astronomicznym na górze Majdanak obserwowałem ją po raz pierwszy przez teleskop o średnicy zwierciadła 48 cm. Wtedy kometa była jeszcze dość słabym obiektem. Rok później znowu ją obserwowałem w Uzbekistanie w tym samym obserwatorium. Kometa już wtedy była dość jasnym obiektem, ale jeszcze nie osiągalna dla nieuzbrojonego oka. Jednak przez lornetkę już był widoczny jej warkocz, więc udało nam się z kolegą Kazimierzem Czernisem zrobić jej piękne zdjęcie. Na zdjęciu był widoczny jej warkocz, jądro oraz 3 jasne wyrzuty z jądra – dżety.
Nareszcie przyszła kolej na podziwianie tej komety w kwietniu w 1997 roku. Prawie przez cały miesiąc była widoczna na wieczorowym niebie nieuzbrojonym okiem. Miała wtedy długie 2 warkocze, pyłowy oraz gazowy. Wtedy osiągnęła jasność – 2 mag. Była jedyną w moim życiu kometą, którą udało mi się obserwować prawie przez 3 lata.
A potem nastał długi okres niedosytu, gdy na naszej północnej półkuli nie pojawiały się jasne komety, które można byłoby obserwować nieuzbrojonym okiem. Do tej pory każdą noc mogę obserwować sporo komet słabych, ale tylko za pomocą fotograficzną na swoim teleskopie o średnicy zwierciadła 47,5 cm.
Na początku wiosny, według prognozy musiały być na naszym niebie 2 jasne komety, ale po przejściu peryhelium obok Słońca od silnej grawitacji naszej dziennej gwiazdy ich jądra rozwaliły się i ich blask stracił na tyle, że stały się słabymi obiektami niewidocznymi dla oka. Lecz za pomocą teleskopu w moim prywatnym obserwatorium w Słobodzie tuż obok Ławaryszek w rejonie wileńskim przeprowadziłem sporo obserwacji tych komet oraz wykonałem astrometrię. Moje dane obserwacyjne po opracowaniu wysyłane są do USA, do Centrum Małych Planet.
Pozostała nadzieja na nowo odkrytą kometę C/2020 F3, która, według obliczeń, 27 marca br. po przejściu peryhelium około Słońca musiała być widoczna nieuzbrojonym okiem. Na początku lipca z trwogą oczekiwałem wyjścia komety oddalającej się od Słońca na nasze poranne niebo. Nareszcie 5 lipca w porannej zorzy udało się fotograficznie wykonać pierwsze zdjęcie tej komety. Niestety, w czerwcu i lipcu w naszej szerokości geograficznej noce są jasne, więc na tle światłego nieba kometa z króciutkim warkoczem nie wyglądała okazale. Znajdowała się 1 stopień nad północnym horyzontem. Z każdym dniem szybowała w górę i za parę dni udało mi się wykonać jej zdjęcie już z pięknym warkoczem. Na wieczorowym niebie, gdy kometa była już wysoko nad północnym horyzontem i stała się niezachodzącym za horyzont obiektem, wreszcie ją dostrzegłem nieuzbrojonym okiem w gwiazdozbiorze Rysi jako mgiełkę z krótkim warkoczem. Stało się to 12 lipca.
Gdy z każdym dniem kometa szybowała w górę, a nocny świt powoli zapadał, udało mi się wykonać sporo zdjęć pięknej komety na tle srebrzystych obłoków.
Cały czerwiec oraz lipiec na naszej szerokości geograficznej na tle jasnego nieba w północnej części są widoczne srebrzyste obłoki.
19 lipca noc stworzyła dobre warunki do obserwacji astronomicznych, przejrzystość nieba była na wysokim poziomie, co rzadko się zdarza na Litwie. Kometa po północy osiągnęła jasność +2 magnitudo w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy, widoczny był jej warkocz około 4 stopni długości. Gdy patrzyłem na kometę przez mój nowy teleskop o średnicy zwierciadła 76 cm wywierała na mnie duże wrażenie. W tę noc przetestowałem nowy teleskop na komecie, Jowiszu i Saturnie. Teleskop jest w trakcie zakończenia budowy, ma średnicę zwierciadła 76 cm, ogniskowa teleskopu wynosi 270 cm, a sam instrument waży 220 kg. Przeznaczony będzie tylko do obserwacji wizualnych.
W tę noc wykonałem sporo zdjęć za pomocą teleskopu o średnicy zwierciadła 35 cm. Po opracowaniu materiału zauważyłem, że jądro komety ma 3 wyrzuty w postaci dżetów. 20 lipca noc po północy też była pogodna, ale z przejrzystością było gorzej. Kometę nieuzbrojonym okiem ledwo dostrzegłem na niebie. Wykonałem jej zdjęcie i po opracowaniu zauważyłem, że już nie ma wyrzutów dżetów z jądra. Okazało się, że kometa zaczyna powoli tracić swój blask…
Największe zbliżenie komety do Ziemi będzie 23 lipca. Scenariusz na ten dzień dla komety C/2020 F3 cechuje się na jasność +3 mag. Będzie nadal dobrze widoczna za pomocą lornetek. Pod koniec lipca kometa przejdzie do gwiazdozbioru Warkocza Bereniki i nadal będzie dobrze widoczna za pomocą lornetki, bo noc się wydłuża i tło nieba staje się coraz ciemniejsze.
Cały lipiec możemy obserwować w południowej części nieba dwie jasne planety, Jowisza z jego czterema satelitami oraz Saturna z jego pierścieniem. Po północy we wschodniej części nieba wschodzi planeta Mars, ale jego najgodniejsze warunki do obserwacji nastąpią dopiero w październiku, gdy Mars osiągnie opozycję i będzie górował dość wysoko w południowej części nieba, a jasność osiągnie wtedy +2.8 mag.
Henryk Sielewicz
Fot. autor
Tygodnik Wileńszczyzny