W aktualnej praktyce sądowej uznaje się, że na rodzica, z którym pozostaje dziecko, przypada największe brzemię wydatków, tymczasem z rodzica, który nie mieszka razem przysądzane jest utrzymanie na nieletnie dziecko. Nie należy jednak zapominać, że 200 euro to minimalna kwota utrzymania, które powinno być przyznawane na dziecko. I chociaż matka dziecka również powinna przeznaczać analogiczną kwotę na zaspokojenie potrzeb dziecka, należy podkreślić, że możliwe są odchylenia od tej kwoty, ponieważ właśnie matka dziecka przyczynia się w największej mierze (czy nawet w pełni) do zapewnienia warunków bytowych, wychowania i chociaż nie możemy wyrazić tego w pieniężnym ekwiwalencie, oczywiste jest, że nie da się temu zaprzeczyć.
Skontrolować, by matka dziecka na utrzymanie przeznaczała takąż kwotę, jest praktycznie niemożliwe. Teoretycznie można by było się zwrócić do sądu w celu zobowiązania mamy do składania sprawozdań, np. co miesiąc o wykorzystanej kwocie na zaspokojenie interesów dziecka razem z dowodami potwierdzającymi wydanie pieniędzy. W praktyce jednak, gdy wypłacane alimenty wynoszą ledwo 200 euro, sąd do takiego wymogu na pewno się nie przychyli. Jednak będąc w posiadaniu danych o tym, że matka dziecka nieodpowiednio dba o dziecko, można by było (wszczynając sprawę w sądzie) spróbować określić miejsce zamieszkania dziecka z ojcem. Jednak sama tylko okoliczność, że matka dziecka przeznacza na utrzymanie kwotę mniejszą niż 200 euro, nie oznacza jednak, że orzeczenie we wszczętej takowej sprawie będzie przychylne ojcu, jeżeli nie będzie innych dowodów na brak dbania ze strony matki o dziecko.
"Tygodnik Wileńszczyzny"