Archeolodzy już wkrótce przekażą pałeczkę sztafetową budowlańcom, którzy przystąpią do zakładania podwalin obozu w malowniczej miejscowości, leżącej w samym środku Parku Regionalnego Oświe.
Obóz letni w Żyngach (starostwo sużańskie) powstanie w ramach realizacji międzynarodowego projektu „Kultura i Natura – rozwój turystyki transgranicznej w oparciu o wspólne dziedzictwo i współpracę”. Administracja Samorządu Rejonu Wileńskiego wdraża go w życie wspólnie z partnerami z Polski – Gminnym Ośrodkiem Kultury, Sportu i Turystyki w Korycinie i administracją gminy.
Wykopaliska były koniecznością
Jak poinformowała Grażyna Gołubowska, gł. specjalista wydziału kultury, sportu i turystyki samorządu rejonu wileńskiego i kurator projektu, koszt projektu wynosi 179 438 euro, a po jego zrealizowaniu w Żyngach zostanie wybudowany gmach administracyjny, parking, urządzone paleniska na ogniska, altany z ławami i stołami, parking, pole namiotowe, zostanie uporządkowana i naprawiona droga dojazdowa, nad brzegiem jeziora powstanie plaża, ustawione będą WC i sanitariaty.
Wykopaliska archeologiczne nieco opóźniły rozpoczęcie prac budowlanych, ale były koniecznością, gdyż w czasie próbnych badań terenu przyszłego obozu odkryto zabytkowe przedmioty i archeolodzy zdecydowali o przeprowadzeniu wykopalisk na szerszą, naukowo-badawczą skalę. Trwały one trzy tygodnie, a wykopaliska przeprowadziła trójka archeologów z Kłajpedy wspierana przez studentów z Katedry Archeologii Uniwersytetu Wileńskiego.
Strategiczne miejsce
Darius Balsas, kierownik robót archeologicznych, chętnie opowiadał o znaleziskach, pokazywał już zinwentaryzowane przedmioty, które otrzymały swe numery identyfikacyjne i są przechowywane w specjalnych woreczkach foliowych.
– Znalezione przedmioty pochodzą z końca epoki mezolitu i początków neolitu. Żyngi, podobnie jak leżące nieopodal Bieliszki, były od dawna zamieszkiwane przez ludzi. Tutaj znajduje się przesmyk łączący wschodnią i zachodnią część Oświa, a więc miejsce to, ze względu na swe strategiczne położenie na przekroju wieków było swoistym punktem przyciągania – tłumaczył archeolog. – To idealne miejsce do uprawiania rybołówstwa, myślistwa, handlu.
Potwierdzeniem jego słów są słynne kurhany żyngiańskie, znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie. Naliczono ich aż 96. Pochodzą z IX - XII w. Znajdują się w odległości od 1 do 25 metrów jeden od drugiego. Ze źródeł historycznych wynika, że jeszcze w XIX w. spenetrowali je „czarni archeolodzy”. W 1935 roku zawitali tutaj pracownicy Muzeum Archeologicznego Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie pod kierownictwem archeolog Heleny Cehak-Hołobowiczowej. Rozkopali oni trzy kurhany, gdzie znaleziono grób całopalny oraz szkielet konia z wędzidłem w pysku. Kurhany w Żyngach są wciągnięte na listę dziedzictwa kulturowego Litwy.
Pośpiech nie jest wskazany
Prowadzenie wykopalisk to niezwykle trudna, żmudna i skrupulatna praca. Archeolodzy Darius Balsas, Tomas Rimkus, pracownik Uniwersytetu w Kłajpedzie i Rokas Kraniauskas wraz z Lukasem i Kristijonasem, studentami IV roku Katedry Archeologii UW, przy pomocy łopaty, szpadli, szpachelek, szczotek i pędzli centymetr po centymetrze badali kolejną warstwę ziemi, czasami korzystając z sita do przesiewania piasku. Prace prowadzone są tylko ręcznie i wymagają ogromnej cierpliwości oraz precyzji. Pośpiech nie jest wskazany, ani mile widziany.
Jak opowiadali archeolodzy, najbardziej w trakcie prac przeszkadzał im upał i chmary komarów oraz innych owadów z zacietrzewieniem atakujących wszystkich pracowników, nie zważając na stopnie naukowe niektórych. Nie było też taryfy ulgowej wobec szlachetnej misji, jaką mieli do spełnienia. Zdarzały się też niespodzianki. Do wykopanego dołu wpadł wąż, który bez pomocy ludzi nie mógł się z niego wydostać...
Jezioro ukrywa wiele tajemnic
Bodźcem do pracy służyło natomiast spore zainteresowanie wykopaliskami ze strony rybaków oraz zwykłych miłośników relaksu na łonie przyrody.
– Ludzie podchodzili, oglądali, rozpytywali dosłownie o wszystko. Prosili o pokazanie znalezionych przedmiotów, o wyjaśnienie do czego służyły. Słowem, wykopaliska stały się świetną promocją przyszłego obozu wypoczynkowego – żartowali rozmówcy. Dodali, że wszystkie znalezione przedmioty (ponad 1700) wraz z opisem zostaną przekazane Muzeum Narodowemu Litwy.
Według nich, jezioro Oświe kryje w sobie jeszcze wiele tajemnic i warto badać nie tylko brzegi, wyspy, ale i dno.
– Archeologia na Litwie liczy około 200 lat, podwodna jest dziesięć razy młodsza i dopiero raczkuje, ale ma perspektywy i jezioro Oświe powinno w przyszłości stać się obiektem zainteresowania naukowców. Śmiem twierdzić, że nie zawiodą się – przekonywał Rokas Kraniauskas.
Jest co zwiedzać
Zdaniem archeologów, miejsce na obóz letni zostało wybrane trafnie. Jezioro słynie bowiem z ryb, a nalicza się ich 18 gatunków. W Oświu doskonale się czują raki (4 gatunki). To jedno z największych i najgłębszych litewskich jezior. Jego długość wynosi 22 km, a wraz z zatokami dochodzi do 30 km. W najgłębszym miejscu sięga 50,2 metra. Znajdują się na nim trzy wyspy. Jest otoczone lasami sosnowymi, dąbrowami, błotami, mniejszymi jeziorkami itd.
Ponadto w okolicach Żyng, można oglądać wiekowy dąb, pozostałości sosny purwiniskiej, zwiedzić myśliwski domek hrabiów Tyszkiewiczów, wyspę nieopodal Bieliszek. Ta miejscowość, w której odbywają się zloty turystyczne Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, może poszczycić się wyjątkowo długą historią, bo ludzie tutaj mieszkali już w I tysiącleciu przed narodzeniem Chrystusa.
Smak przygody
Prace związane z budową obozu letniego w Żyngach rozpoczną się już wkrótce. Przez pewien czas będą je nadzorowali archeolodzy. Grażyna Gołubowska wierzy, że będą postępowały szybko i sprawnie. Uroczysta ceremonia otwarcia obiektu, która zostanie sfinansowana z budżetu projektu, odbędzie się w tym roku. Potrwa trzy dni i weźmie w niej udział 70 osób (po 35 z Polski i Litwy). W jej trakcie przewidziane są wycieczki, zawody, konkursy i inne atrakcje. Wszyscy uczestnicy zasmakują turystycznego życia i przygody, mieszkać bowiem będą... w namiotach.
Zygmunt Żdanowicz
Fot. autor
"Tygodnik Wileńszczyzny"
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.