Pod względem liczby nowych zakażeń Litwa zajmuje czwarte miejsce, zaś pod względem śmiertelności – nawet drugie miejsce w UE.
W ub. tygodniu kraj był odpowiednio na miejscach siódmym i trzecim.
Pod względem liczby nowych zakażeń Litwę wyprzedzają jedynie Słowenia, Irlandia i Estonia.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni na 1 mln mieszkańców na Litwie przypadało około 57 zgonów od koronawirusa. Pod tym względem kraj plasuje się w Europie na miejscu drugim.
Na miejscu pierwszym pod tym względem znajduje się Bułgaria (prawie 114 zgonów), na miejscu trzecim – Grecja (ok. 50 zgonów).
Najlepsze wskaźniki ma z kolei Polska, która nie stosuje tak ostrych restrykcji jak Litwa, oraz Islandia, która nie jest członkiem UE i ma swobodę w stosowaniu własnych taktyk walki z koronawirusem.
Polska, w porównaniu, ma bardzo dobre wskaźniki zachorowalności. W ciągu ostatnich dwóch tygodni na 100 tys. Polaków przypadało jedynie 15 zachorowań, zaś na 1 mln mieszkańców – 2 zgony.
Islandia nie odnotowała w ciągu tygodnia żadnego zgonu z powodu COVID-19, zaś na 100 tys. mieszkańców ma 158 nowych zachorowań.
Podczas gdy świat powoli wraca do normalności, a jaskółką tego powrotu jest Dania, Litwa coraz bardziej zaostrza swoją politykę covidową. W tym tygodniu osoby, które podjęły świadomą decyzję o nieprzyjmowaniu szczepionki bądź ufają swemu układowi odpornościowemu, zostały prawie w ogóle odcięte od życia publicznego: mają zakaz wstępu do dużych sklepów, salonów piękności, zakładów fryzjerskich itd.
Filozof Alvydas Jokubaitis dołącza do grona krytyków polityki covidowej rządu litewskiego. Profesor w wywiadzie dla portalu delfi stwierdził, że obecny rząd Litwy, który nie chce nawet słuchać zdania osób myślących inaczej, staje się coraz bardziej represyjny i coraz bardziej przypomina dyktaturę.