Naukowcy z Uniwersytetu Nebraski-Lincoln (USA) alarmują, iż ponad 50 proc. opiekunów zaniża szacunki dotyczące wagi swoich pociech i nie dostrzega, że mają one problemy z nadwagą lub otyłością.
Niepokojące rezultaty uzyskano na podstawie analizy 69 badań przeprowadzonych na przełomie lat 1990-2012.
„Rodzice, którzy nie doceniają masy ciała swoich dzieci nie będą zachęcać ich do zdrowego odżywiania i aktywności fizycznej, co mogłoby korzystnie wpłynąć na ich stan zdrowia i zmniejszyć ryzyko otyłości" – komentuje Alyssa Lundahl, jedna z badaczy.
Co ciekawe, chociaż na przestrzeni ostatnich lat na świecie przybyło wiele osób z nadwagą i otyłością, rodzice w dalszym ciągu nie dostrzegają podobnych objawów u swoich dzieci. Nieświadomi pozostają nawet ci, którzy zamieszkują regiony o szczególnie wysokim odsetku ludzi z nadwagą.
Najbardziej niefrasobliwie wydają się podchodzić do tego tematu opiekunowie najmłodszych dzieci (2-5 lat). Jednak z analiz wynika, że z upływem czasu rodzice zaczynają sobie zdawać sprawę z faktu, że ich pociecha nie zawdzięcza już dłużej pulchnych kształtów dziecięcemu tłuszczykowi i jej okrągłości nie znikną samoistnie.
Największe rozbieżności między szacowaną wagą a rzeczywistością obserwuje się na przykładzie synów. Wielu rodziców wierzy, że ich potomkowie o prawidłowej masie ciała tak naprawdę ważą za mało.
„Istnieje przekonanie, że chłopcy powinni być duzi i silni. Jeśli nie są choć trochę więksi, uważa się ich za zbyt drobnych" – dodaje Lundahl.
Spore kłopoty z właściwą oceną wagi swoich dzieci mają również osoby, które same borykają się z nadmiernie masywną sylwetką. (PAP)