Według badaczy z grupy Mayo Clinic postępujące zaburzenia mowy i języka, które można scharakteryzować m.in. jako narastające problemy z wykorzystaniem właściwych słów w zdaniu oraz trudności z produkowaniem dźwięków i artykulacją, występują wśród nauczycieli 3,5 raza częściej niż choroba Alzheimera.
"Komunikowanie się to chleb powszedni dla nauczycieli. Ogromne wymagania związane z wykonywaniem tego zawodu sprawiają, że nauczyciele mogą być bardziej podatni na rozwój zaburzeń mowy i języka" - mówi dr Keith Josephs, współautor badania.
Naukowcy podkreślają, że postępujące zaburzenia mowy i języka są zjawiskiem odrębnym w stosunku do demencji rozwijającej się pod wpływem choroby Alzheimera, która jest raczej związana z zaburzeniami pamięci.
Przestrzegają jednak, że postępujące zaburzenia mowy i języka są niezwykle groźne dla człowieka i zazwyczaj prowadzącą do śmierci po upływie 8-10 lat od momentu diagnozy. (PAP)