Propozycję ogłoszenia stanu klęski żywiołowej na Litwie zgłosiła Litewska Państwowa Służba Żywności i Weterynarii, jednakże została ona odrzucona. Na razie podstawowym środkiem ostrożności przed rozprzestrzenianiem się choroby jest dezynfekcja pojazdów przekraczających granicę białorusko-litewską. Pieniądze na ten cel już się powoli kończą, dlatego sytuację ma uratować podatek, który będą musieli uiścić sami przewoźnicy.
- W poniedziałek zostały podjęte dwie decyzje: za samochód ciężarowy przekraczający granicę białorusko-litewską trzeba będzie zapłacić podatek w wysokości 25 litów, podjęto również decyzję w sprawie zmiany kryteriów oceny skrajnych zjawisk, które umożliwią korzystanie z rządowych środków rezerwowych (...). Z całą pewnością nie ma prawnej podstawy, by ogłaszać stan klęski żywiołowej (...). W przypadku podjęcia takiej decyzji Litwa mogłaby się spotkać z zakazem eksportu artykułów żywnościowych – powiedział dziś premier Algirdas Butkevičius.
Podatek będzie obowiązywał do chwili otrzymania na ten cel wsparcia unijnego.
Na początku lipca Litewska Państwowa Służba Żywności i Weterynarii wystosowała do Komisji Europejskiej wniosek o wsparcie finansowe w ramach prewencji rozprzestrzeniania się choroby.
46,6 mln litów – o wyasygnowanie takiej kwoty prosi Komisję Europejską Litewska Państwowa Służba Żywności i Weterynarii, w tym 34,5 mln litów ma być przeznaczonych na budowę specjalnego ogrodzenia na granicy litewsko-białoruskiej, które ma chronić przed migracją dzików.
Na podst. BNS
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.