Znajdowały się w nim cztery zakłady odzieżowe, bank i wiele sklepów.
Źródła wojskowe zbliżone do operacji ratunkowej podały w piątek, że liczba ofiar wynosi 304 i wciąż nie wiadomo, jaki będzie ostateczny bilans.
Nadzorujący operację ratunkową generał Mohammed Siddiqul Alam Shikder powiedział, że ogółem uratowano 2200 osób. Według spółki producenckiej zakłady odzieżowe w kompleksie zatrudniały ogółem 3 122 osoby, nie wiadomo jednak, jak wielu pracowników znajdowało się w budynku w chwili jego zawalenia się. Uratowani twierdzą, że w środę rano bali się wejść do budynku, ponieważ pojawiły się tam ogromne pęknięcia ścian. Dyrekcja jednak zignorowała ostrzeżenia.
Bangladesz, w którym działa około 4,5 tys. zakładów odzieżowych, jest największym po Chinach eksporterem ubrań. W listopadzie 112 osób zginęło na przedmieściach Dhaki w wyniku pożaru w jednej z fabryk tekstyliów.
Budynki w gęsto zaludnionej stolicy Bangladeszu powstają często bez pozwolenia; wiele z nich nie spełnia norm budowlanych.
(PAP)