Belgrad "zaakceptował pierwsze porozumienie w sprawie zasad regulujących normalizację stosunków, które jest wynikiem dialogu z Kosowem w Brukseli" - poinformował rząd Ivicy Daczicia w komunikacie. Porozumienie zostało zatwierdzone jednomyślnie i teraz poszczególne ministerstwa mają je wdrożyć w życie.
W odpowiedzi Komisja Europejska zaleciła państwom UE rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Serbią, a także negocjacji umowy o stabilizacji i stowarzyszeniu pomiędzy UE a Kosowem. Daty rozpoczęcia rozmów Bruksela ma wyznaczyć w czerwcu.
Do 10 tys. demonstrantów zebrało się w poniedziałek w podzielonym między Albańczyków a Serbów mieście Kosovska Mitrovica, na północy Kosowa. Tłum, skandujący "Zdrada, zdrada", domagał się anulowania porozumienia; przedstawicieli władz w Belgradzie, którzy zatwierdzili kompromis, określono mianem "zdrajców". Serbowie na północy Kosowa oświadczyli, że uniemożliwią wdrożenie porozumienia i utworzą własny region na zasadzie samostanowienia.
W niedzielę kosowski parlament zagłosował za rezolucją popierającą wstępne porozumienie. Głosowanie parlamentu w Belgradzie ma się odbyć w tym tygodniu.
Jednak wpływowa serbska Cerkiew skrytykowała porozumienie jako "jawny gest zrzeczenia się (...) naszego najważniejszego terytorium" i wezwała deputowanych do odrzucenia kompromisu. W oświadczeniu Cerkwi napisano, że porozumienie oznacza "pośrednie i milczące, ale de facto uznanie" państwowości Kosowa.
Kosovską Mitrovicę (miasto przedzielone rzeką Ibar na północną część zamieszkaną przez Serbów i południową - przez kosowskich Albańczyków), a także przyległe do tego miasta rejony w północnym Kosowie zamieszkuje 40 000 Serbów. Ludność Kosowa, kolebki prawosławnej kultury serbskiej, liczy 1,8 miliona, z czego 90 proc. to dziś Albańczycy.
Porozumienie zostało parafowane w piątek przez premierów Serbii Daczicia i Kosowa Hashima Thaciego.
Kosowo ogłosiło niepodległość w 2008 r., czego Belgrad nigdy nie uznał. Od normalizacji stosunków między tymi krajami UE uzależniła zgodę na rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Belgradem.
Prowadzone od sześciu miesięcy pod auspicjami UE rozmowy między premierami Dacziciem i Thacim dotyczyły w dużej mierze administracji północnej części Kosowa.
Tekst porozumienia nie został opublikowany. Cytowany przez serbskie media Daczić ujawnił, że na mocy porozumienia serbskie gminy w północnym Kosowie utworzą wspólnotę, która będzie mieć znaczący wpływ na nominowanie komendanta policji tym regionie, proponując kandydata na to stanowisko.
Wspólnota, z siedzibą w Kosovskiej Mitrovicy, ma mieć swoją własność, konto bankowe, własny parlament, prezydenta, wiceprezydenta i radę, jako swego rodzaju rząd, będzie też pełnić kontrolę nad oświatą, kulturą i planowaniem przestrzennym.
Porozumienie przewiduje też, że Serbia nie będzie blokować w przyszłości integracji Kosowa z UE; poprzednia wersja porozumienia, odrzucona przez Belgrad, mówiła, że Serbia nie będzie blokować członkostwa Kosowa w organizacjach międzynarodowych.
(PAP)