Od 3 kwietnia Phenian nie wpuszcza pracowników z Korei Południowej do strefy, a w zeszły wtorek wycofał stamtąd 53 tys. swoich pracowników. Tym samym zawieszona została działalność strefy, która znajduje się ok. 10 km od granicy.
Południowokoreański minister ds. zjednoczenia narodowego Ju Kil Dze w czwartek wezwał Phenian do negocjacji, mających na celu wznowienie działalności strefy.
Jednak w niedzielę Korea Północna odrzuciła propozycję, uznając ten gest za "pozbawiony znaczenia". Oferta dialogu "to chytry spisek, mający na celu ukrycie konfrontacyjnej polityki prowadzonej przez Południe oraz zrzucenie z siebie odpowiedzialności za wywołanie kryzysu" w strefie Kaesong - powiedział agencji KCNA rzecznik północnokoreańskiego komitetu ds. pokojowego zjednoczenia Korei.
"Jeśli Południe naprawdę chce rozpocząć negocjacje, musi najpierw zrezygnować z konfrontacyjnej postawy" - dodał, nawiązując do trwających obecnie corocznych manewrów wojskowych, organizowanych wspólnie przez USA i Koreę Południową.
"Czy w takich okolicznościach możliwe jest prowadzenie dialogu? Byłby on bez znaczenia" - podkreślił rzecznik.
Strefa przemysłowa Kaesong, którą agencja Yonhap nazywa "ostatnim istniejącym symbolem współpracy między państwami koreańskimi" to połączenie taniej siły roboczej z Korei Północnej z południowokoreańskim kapitałem i technologiami. Dla 123 południowokoreańskich firm pracuje tam ponad 50 tysięcy obywateli Korei Północnej pod kierownictwem kilkuset menedżerów z Korei Południowej.
Strefa jest ostatnim symbolem polityki odprężenia między Koreami, a dla Phenianu - jednym z głównych źródeł dewiz. Dotychczas nawet w sytuacjach podwyższonego napięcia na linii Seul-Phenian pozostawała ona otwarta.
W ostatnim okresie napięcie na Półwyspie Koreańskim znacznie wzrosło. W lutym Phenian przeprowadził trzecią próbę nuklearną. Rada Bezpieczeństwa ONZ zareagowała na to rozszerzeniem międzynarodowych sankcji wobec Korei Północnej. Phenian ogłosił, że nie będzie więcej uznawał kończącego wojnę koreańską rozejmu z 1953 roku ani pozostałych porozumień odprężeniowych z Seulem. Zagroził także rakietowym atakiem nuklearnym na Stany Zjednoczone.
PAP