W komunikacie resortu zaznaczono, że decyzja o zezwoleniu na to, by Pistorius resztę kary odbywał od 21 sierpnia w areszcie domowym, była przedwczesna i nie miała podstawy prawnej. Sprawa ma zostać ponownie przeanalizowana przez odpowiednią radę. Nie ujawniono, kiedy do tego dojdzie.
Już we wtorek rzecznik ministerstwa sprawiedliwości Mthunzi Mhaga zaznaczył, że resort sprawdza zasadność czerwcowego postanowienia dotyczącego poruszającego się na protezach sportowca. Sygnalizował wówczas, że decyzja zapadła zbyt wcześnie. Argumentował, że powinna zapaść co najmniej po 10 miesiącach spędzonych przez 29-letniego lekkoatletę w więzieniu. Tymczasem doszło do tego w czerwcu, czyli osiem miesięcy po skazaniu go za nieumyślne spowodowanie śmierci jego dziewczyny Reevy Steenkamp.
Bliscy Pistoriusa powiedzieli, że są zszokowani i rozczarowani faktem, że sportowiec nie będzie w piątek w domu.
W poniedziałek południowoafrykańska prokuratura złożyła apelację od wyroku utytułowanego paraolimpijczyka. Jej zdaniem sąd błędnie zakwalifikował czyn Pistoriusa jako nieumyślne spowodowanie śmierci, a powinien uznać to za morderstwo. Wówczas sportowiec dostałby karę co najmniej 15 lat więzienia. Sprawa ponownie znajdzie się na wokandzie w listopadzie.
Przeciwko piątkowemu przeniesieniu sportowca do domu protestowała m.in. rodzina Steenkamp, która przekonywała, że lekkoatleta powinien więcej czasu spędzić w więzieniu.
Sąd 21 października skazał Pistoriusa na pięć lat pozbawienia wolności za nieumyślne spowodowanie śmierci modelki. Dodatkowo oskarżony otrzymał karę trzech lat, w zawieszeniu, za to, że wystrzelił z pistoletu w podłogę podczas pobytu w zatłoczonej restauracji.