Zajęcia rozpoczynają się we wszystkich szkołach oprócz podstawówki Sandy Hook Elementary, w której rozegrała się piątkowa tragedia. Placówka ta była miejscem przestępstwa i jak ocenia miejscowa policja, mogą minąć miesiące, zanim lekcje zostaną w niej wznowione.
Część rodziców postanowiła o kilka dni opóźnić powrót swoich dzieci do szkoły, podczas gdy ci, którzy pozwolili im na to już we wtorek, podkreślają, że wstrząśnięci masakrą mieszkańcy Newtown - zarówno dzieci, jak i dorośli - potrzebują powrotu do normalności.
"Trzeba wysłać dzieci z powrotem do szkoły. Musimy przywrócić normalność" - powiedział Dan Capodicci, ojciec 10-latki. Przyznał jednak, że mimo wszystko martwi się o bezpieczeństwo córki. Gina Wolfman, matka dwóch dziewczynek w wieku 12 i 14 lat, podkreśliła z kolei, że dzieci chcą w tym trudnym czasie być wśród szkolnych przyjaciół.
Władze okręgu postanowiły tymczasowo przenieść uczniów Sandy Hook Elementary do szkoły w pobliskiej miejscowości Monroe. Kompleks był dotąd nieużywany na skutek konsolidacji placówek edukacyjnych, przeprowadzonej w zeszłym roku. Miejscowi rzemieślnicy pracują za darmo, by jak najszybciej przygotować szkołę na przyjście nowych wychowanków.
Z informacji przekazanych przez policję wynika, że sprawca strzelaniny, 20-letni Adam Lanza, wdarł się w piątek rano czasu miejscowego na teren szkoły, torując sobie drogę strzałami. Pierwszymi ofiarami były dyrektorka szkoły oraz szkolna psycholog. Następnie Lanza otworzył ogień w dwóch pobliskich klasach. Zabił 20 uczniów oraz cztery nauczycielki, po czym popełnił samobójstwo. Wcześniej Lanza zabił swoją matkę Nancy.
Wciąż nie jest znany motyw sprawcy. Wiadomo jedynie, że cierpiał na zaburzenia osobowości - zespół Aspergera, który jest łagodną formą autyzmu.
PAP