Z doniesień tych wynika, że ciała zabitych, którzy zginęli w większości od strzałów z bliskiej odległości, odnaleziono w piwnicach oraz domach i sklepach splądrowanych przez żołnierzy.
Tych relacji, pochodzących od mieszkańców i działaczy syryjskiej opozycji, nie można potwierdzić z powodu ograniczeń nałożonych przez władze syryjskie na media niepaństwowe - zastrzega agencja Reutera.
W Syrii trwają walki między siłami rządowymi a rebeliantami; ci ostatni ogłosili we wtorek, że kontrolują dwie trzecie strategicznego miasta Aleppo, będącego stolicą gospodarczą kraju. Syryjskie źródła bezpieczeństwa zdementowały te informacje.
Z kolei w Moskwie przebywający z wizytą wicepremier Syrii Kadri Dżamil ostrzegł przed zagraniczną interwencją wojskową w trwającym ponad rok konflikcie syryjskim. Bezpośrednia interwencja zbrojna wiodłaby do "konfrontacji wykraczającej poza granice Syrii" - oznajmił Dżamil.
Oświadczył, że Zachód koncentrując się na kwestii broni chemicznej posiadanej przez Syrię, szuka pretekstu do takiej interwencji.
Jego słowa - zauważa Reuters - wydają się odpowiedzią na poniedziałkowe ostrzeżenia prezydenta USA Baracka Obamy. Zagroził on interwencją wojskową w Syrii, jeśli reżim prezydenta Baszara el-Asada użyje broni chemicznej przeciwko rebeliantom lub nawet jeśli do użycia takiej broni będzie się przygotowywał.
PAP