Delegacja MFW i UE na negocjacje w kwestii kredytu w wysokości 15 mld euro ma zostać w Budapeszcie do 25 lipca.
"Ci, którzy oczekują krótkich negocjacji, będą rozczarowani" - uprzedził premier Viktor Orban. Uważa on, że rozmowy skończą się dopiero pod koniec lata.
W końcu grudnia międzynarodowi negocjatorzy opuścili demonstracyjnie Budapeszt po przeprowadzeniu przez władze reformy banku centralnego, która - według UE i MFW - ogranicza niezależność tej instytucji. W tej sytuacji rząd węgierski opracował nową wersję reformy, bardziej zgodną z europejskimi normami, która została zaakceptowana przez Europejski Bank Centralny.
Pożyczka, której Budapeszt oczekuje, pozwoli na obniżenie trudnej do udźwignięcia dla budżetu rentowności węgierskich obligacji. Węgry utraciły zaufanie zagranicznych inwestorów z powodu niespójnej polityki gospodarczej premiera Orbana, takiej jak np. nadzwyczajne opodatkowanie banków, upaństwowienie istniejących od 1998 r. prywatnych funduszy emerytalnych czy wprowadzenie możliwości jednorazowej spłaty po stałym kursie kredytów zaciąganych przez osoby prywatne w obcych walutach.
Według ekonomisty z banku prywatnego OTP Gergely'ego Tardosa "rząd chce dać sobie więcej czasu, aby uzyskać najlepsze warunki" pożyczki. Wielu ekspertów jest zdania, że do porozumienia kredytowego nie dojdzie przed grudniem. Z drugiej strony, jeśli kryzys strefy euro pogłębi się, Budapeszt będzie musiał "szybko przyjąć warunki MFW" - uważa ekonomista Raiffeisen Bank Adam Keszeg.
Węgry, których gospodarka jest bardzo uzależniona od eksportu, ponoszą straty z powodu pogorszenia się koniunktury światowej. PKB kraju skurczył się w pierwszym kwartale tego roku o 1,3 procent w porównaniu z analogicznym okresem 2011 roku, co jest najgorszym rezultatem w UE po Grecji i Portugalii.
PAP