"Wzywam Radę Bezpieczeństwa ONZ i tych, którzy blokują jej decyzje, aby dostrzegli, że czasy się zmieniły, narody żądają swoich praw także w Radzie Bezpieczeństwa" - powiedział Dżebali na konferencji prasowej po rozmowach z Merkel.
Ocenił też, że spór o rezolucję w sprawie Syrii potwierdza, że Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna zostać zreformowana. "Dlaczego Niemcy nie są reprezentowane w tym gremium? Dlaczego decyzja wspólnoty międzynarodowej ma pozostawać w rękach niewielu krajów?" - powiedział Dżebali.
Merkel poinformowała, że Niemcy prowadzą "bardzo intensywne rozmowy z Rosją i Chinami, aby wreszcie usłyszano wyraźne słowa wspólnoty międzynarodowej".
Jak zauważyła, Liga Arabska bardzo wcześnie przyjęła jasne stanowisko w sprawie sytuacji w Syrii, potępiając przemoc wobec ludności cywilnej. "Liga Arabska pokazała, że nie tylko zmieniła się sytuacja w poszczególnych krajach arabskich, ale cała organizacja o wiele mocniej występuje na rzecz praw człowieka i praw ludności cywilnej" - dodała Merkel.
Rosja i Chiny zawetowały dwa projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiające przemoc w Syrii, gdzie od miesięcy trwa rewolta przeciw reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło w Syrii co najmniej 7,5 tys. ludzi. Zdaniem Moskwy teksty rezolucji były stronnicze, bo wzywały tylko jedną stronę - rządową - do zaprzestania przemocy. Rosja odrzuca też wszelkie żądania zmiany władzy w Syrii, tak jak to zaproponowała Liga Arabska, która w swym planie rozwiązania konfliktu chciała, by Asad przekazał władzę wiceprezydentowi kraju.
W środę w Berlinie premier Tunezji apelował też do Niemiec i Europy o wsparcie przemian w tym kraju po ubiegłorocznej rewolucji. "Ufamy, że Europa wie, iż ma ważnego strategicznego partnera w północnej Afryce. Najlepszą ochroną bezpieczeństwa i interesów Europy jest demokracja na południowym wybrzeżu Morza Śródziemnego" - przekonywał.
Merkel zaproponowała Tunezji zarówno wsparcie gospodarcze, jak i pomoc w procesie reform konstytucyjnych, w tym podzielenie się niemieckimi doświadczeniami w procesie rozliczeń historycznych.
Z Berlina Anna Widzyk (PAP)