"Rada UE (ministrowie - PAP) potrzebuje poważnej dyskusji na temat rozwoju polityki klimatycznej. To nie może być tak, że na pierwszym spotkaniu zaczynamy i kończymy dyskusję i bierzemy +na wiarę+ to, co przygotowała Komisja Europejska" - powiedział w piątek minister środowiska Marcin Korolec. Dodał, że "co najmniej państwa regionu popierają polskie stanowisko."
"Możemy podejmować tylko takie zobowiązania, które będziemy w stanie zrealizować. (...) Różne państwa mają swoje punkty wrażliwości i to powinno być szanowane" - podkreślił.
Po wielogodzinnych rozmowach (trwały od godz. 10 rano) Polska zawetowała wnioski piątkowego posiedzenia ministrów środowiska w sprawie tzw. kroków milowych na drodze do redukcji CO2 w UE do 2050 r. Jak powiedziało polskim dziennikarzom źródło zbliżone do uczestników piątkowych rozmów, duńska prezydencja nie chciała rozpatrywać oddzielnego zestawu wniosków krajów Grupy Wyszehradzkiej oraz nie przychyliła się do propozycji Czech, by wrócić do stołu negocjacyjnego.
Prezydencja duńska chciała, by "27" przyjęła we wnioskach z posiedzenia tzw. kroki milowe, które w swojej analizie wskazała Komisja Europejska. W 2030 r. UE miałaby zredukować emisje o 40 proc., w 2040 r. - o 60 proc., a w 2050 r. - o 80 proc. w porównaniu z 1990 r. Polska już raz zawetowała te propozycje w 2011 r.
Duńska komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard podkreślała podczas konferencji po spotkaniu, że wszystkie kraje poza Polską zgadzały się z przygotowanymi przez Duńczyków kompromisowymi rozwiązaniami.
"Jeszcze raz znaleźliśmy się w sytuacji, że jeden kraj zablokował wnioski (z posiedzenia ministrów - PAP), ale z drugiej strony 26 krajów poparło wnioski prezydencji, by dać mandat KE, aby wyszła z propozycją dalszych kroków w zakresie unijnej polityki klimatycznej" - powiedział duński minister ds. klimatu Martin Lidegaard.
Komisarz Hedegaard oświadczyła: "będziemy robić swoje, będziemy wychodzić z potrzebnymi propozycjami, tak, jak w przypadku międzynarodowych negocjacji klimatycznych, nigdy nie zaakceptujemy sytuacji, żeby jeden kraj zablokował resztę świata w postępach, to samo tyczy się Europy: jeden kraj nie może blokować 26 krajów."
Dodała, że w ubiegłym tygodniu podczas szczytu UE polski premier Donald Tusk "podpisał się pod rekomendacją, że idziemy naprzód w kierunku bezwęglowej gospodarki (...) a także, że najpóźniej w czerwcu zgodzimy się na dyrektywę ws. efektywności energetycznej".
Ministrowie przyjęli w piątek wnioski w sprawie przystąpienia UE do tzw. drugiego okresu obowiązywania protokołu z Kioto, chodzi o to, że UE złoży do sekretariatu ds. klimatu przy ONZ - do maja - swoje zobowiązanie ws. redukcji emisji CO2 o 20 proc. do 2020 r.
Polska nie chce nowych celów redukcji emisji CO2 po 2020 r. zanim nie zakończą się globalne negocjacje klimatyczne, co może nastąpić w 2015 r.
Zgodnie z obowiązującym pakietem klimatycznym z 2008 r., UE ma obniżyć swoje emisje o 20 proc. do 2020 r.
Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)