Junta wojskowa, która przejęła władzę, utrzymuje antychrześcijański kurs. Lokalne źródła, które pragnęły zachować anonimowość, poinformowały Radio Watykańskie, że „kościoły i klasztory znalazły się na celowniku nowych władz, a setki księży i zakonnic uciekło wraz z parafianami, by nie zginąć pod bombami i zapewnić ludziom opiekę duchową”. Konflikt domowy w tym azjatyckim kraju staje się coraz bardziej zjadliwy, a liczba ofiar śmiertelnych i rannych wciąż rośnie.
Kościelne źródła informują, że tylko w diecezji Loikaw ucierpiała ponad połowa z 41 parafii. „Trwa rozdzierający serce dramat” – mówi osoba pragnąca zachować anonimowość i dodaje: „Jesteśmy świadkami masowego exodusu księży i sióstr zakonnych, którzy przemieszczają się wraz z ludnością uciekającą z miast na wieś lub w góry. Idą z ludźmi nie tyle w obawie o własne życie, ile po to, by nie dopuścić, by zabrakło im sakramentów i duchowego wsparcia. W tych chwilach terroru pomocy potrzebują nie tylko katolicy”.
W obozach dla uchodźców, utworzonych głównie na obszarach graniczących z Birmą kapłani i siostry zakonne opiekują się całymi rodzinami i tysiącami dzieci. Zapewniają im nie tylko podstawowe środki do życia, ale także modlitwę i edukację. Osoba, z którą rozmawiało Radio Watykańskie podkreśla, że w tym czasie grozy zakonnicy „stali się punktem odniesienia dla wszystkich, podtrzymując nadzieję i odwagę, by iść dalej pomimo cierpienia”. Dzięki temu życie wiary trwa nadal i nigdy nie zostało przerwane przez bestialskie działania junty wojskowej. Odpowiadając na nowe wyzwania, siostry zakonne zainicjowały m.in. tzw. posługę słuchania, niosąc doświadczonym ludziom wsparcie psychologiczne.
EKO, vaticannews.va