Rzecznik rządu Rosario Murillo podał, że władze powołały specjalną komisję, mającą zająć się zjawiskiem określanym jako "relatywnie niewielki" meteoryt, który "najprawdopodobniej odpadł od asteroidy przelatującej w pobliżu Ziemi".
Krater, który pozostał po nocnej eksplozji, ma średnicę 12 i głębokość 5 metrów - relacjonował przywoływany przez AP wulkanolog Humberto Saballos. Dodał, że nie wiadomo jeszcze, czy meteoryt uległ spaleniu, czy też jest zakopany.
"Musimy to lepiej przebadać, gdyż mógł to być lód, albo skała" - powiedział.
W celu wyjaśnienia tego, co zaszło, Nikaragua zwróci się o pomoc do międzynarodowych ekspertów.
Zaskakujące jest to, że nikt nie zgłaszał "smugi świetlnej" - mówił członek komisji ds. badania zjawiska, Wilfied Strauch. "Musimy zapytać, czy ktoś ma jakieś zdjęcie, albo coś innego" - zauważył.
Mieszkańcy okolicy w nocy z soboty na niedzielę poinformowali o głośnej eksplozji, ale nikt nie widział nic niezwykłego na niebie. (PAP)