Powód wydaje się prozaiczny. Joe Biden jest już w podeszłym wieku, a dalekie, międzykontynentalne podróże są dla niego bardzo męczące.
Według informacji serwisu The Telegraph prezydent USA nie skorzysta z zaproszenia na koronację króla, ponieważ nie chce forsować zdrowia i musi oszczędzać siły na inne obowiązki. Możliwe, że jego małżonka, Jill Biden, będzie więc reprezentować Stany Zjednoczone w czasie koronacji Karola III.
Oficjalna decyzja nie została jeszcze ogłoszona. Urzędnicy prezydenccy i królewscy podkreślają jednak, że ewentualna nieobecność Bidena nie byłaby potraktowana jako dyplomatyczny afront.
Z kolei jeśli chodzi o Harrego i Meghan, to trwający od dawna konflikt między nimi a przyszłym królem Zjednoczonego Królestwa Karolem III narasta. Nadal nie wiadomo więc, czy pojawią się na koronacji syna Elżbiety II, zaplanowanej na 6 maja 2023 roku w Opactwie Westminsterskim w Londynie.
na podst. interia.pl