Dziewczynka, którą personel szpitala nazwał Aya, jako jedyna z rodziny przeżyła trzęsienie ziemi, które nawiedziło miasto Jindires w prowincji Aleppo w poniedziałek o świcie.
Pod gruzami zginęła jej matka, ojciec i czwórka rodzeństwa, a czteropiętrowy dom, w którym mieszkali, zawalił się. Byli to uchodźcy z prowincji Deir al-Zour we wschodniej Syrii.
W poniedziałek w mediach społecznościowych krążyły filmiki, pokazujące jak ratownicy, głównie mieszkańcy wioski, wydobywają spod gruzów niemowlę, oraz mężczyzn krzyczących, by przykryć ją kocem.
„Jest w stabilnym stanie, ma kilka złamanych żeber, ale z czasem to się zagoi” – powiedział dla dpa lekarz Hanis Marouf, badając swojego najmłodszego pacjenta w inkubatorze szpitala w Afrin.
Aya urodziła się pod gruzami, a jeden z ratowników przeciął pępowinę nożem.
Według lekarza, niemowlę było w bardzo złym stanie, jego kończyny były sine”, a całe ciało było pokryte kurzem. Obecnie stan Ayi poprawił się i „czuje się znacznie lepiej i reaguje na otoczenie”.
Już ponad 11 tysięcy osób zginęło w trzęsieniu ziemi, które w poniedziałek nawidziło Turcję i Syrię. Jest coraz mniej szans na znalezienie żywych ludzi, uwięzionych pod gruzami.
Według oficjalnych danych, opublikowanych w środę, w samej Turcji zginęło ponad 8500 osób. Ponad 49 tys. ludzi zostało rannych.
Turecka Agencja Zarządzania Katastrofami i Kryzysami (AFAD) podała, że liczba ratowników, próbujących znaleźć ocalałych i ofiary, przekroczyła 96 tysięcy, w tym ekipy z innych krajów.
W sąsiedniej Syrii zginęły 2662 osoby – według najnowszych danych ministerstwa zdrowia tego kraju i organizacji ratowników „Białe Hełmy”, które liczą ofiary odpowiednio na obszarach kontrolowanych przez rząd i opozycję.
Trzęsienie ziemi o sile 7,8 stopnia w skali Richtera nawiedziło Turcję i Syrię wczesnym rankiem w poniedziałek. Po południu doszło do kolejnego silnego wstrząsu na terenie środkowej Turcji.