W związku z tym incydentem Turczynow zażądał we wtorek od władz ukraińskich powstrzymania "politycznego morderstwa" Tymoszenko.
"Za drutem kolczastym, gdzie kierownictwo państwa ukryło przywódczynię opozycji, mamy do czynienia z morderstwem liderki partii Batkiwszczyna (Ojczyzna). Właśnie z tego powodu domagamy się powstrzymania mordu politycznego oraz natychmiastowego uwolnienia Julii Tymoszenko" - oświadczył polityk.
Według jego relacji nieznane lekarstwa, po których była premier straciła przytomność, podano jej w piątek, gdy Ukraińcy obchodzili Wigilię prawosławnego Bożego Narodzenia. O zdarzeniu Turczynow usłyszał od adwokata Tymoszenko, Serhija Własenki, któremu pozwolono na widzenie z klientką dopiero po świętach.
Współpracownik opozycjonistki przekazał na konferencji prasowej w Kijowie, że gdy po zażyciu lekarstw przeciwko wirusowemu zapaleniu dróg oddechowych Tymoszenko straciła przytomność, kobieta dzieląca z nią celę w żeńskiej kolonii karnej w Charkowie przez 20 minut bezskutecznie wzywała pomocy.
Julia Tymoszenko została skazana na więzienie w październiku; wyrok sądu pierwszej instancji utrzymał następnie w mocy sąd apelacyjny. Prócz kary siedmiu lat pozbawienia wolności Tymoszenko otrzymała trzyletni zakaz zajmowania stanowisk państwowych oraz została zobowiązana do wypłacenia państwowej firmie paliwowej Naftohaz Ukrainy odszkodowania w wysokości 1,5 mld hrywien (ok. 600 mln złotych). Według sądu była to wartość strat, które poniósł Naftohaz w wyniku zawarcia przez Tymoszenko niekorzystnych umów gazowych z Rosją.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)