W adnotacji do ustawy stwierdzono między innymi, że „ze względu na zmiany w bezpieczeństwie międzynarodowym oraz wzrost liczby przypadków nielegalnego przekraczania łotewsko-białoruskiej granicy państwowej, wzrosło także ryzyko związane z ochroną i bezpieczeństwem granic”.
Budowę zrealizuje państwowa spółka akcyjna VNS („Nieruchomości państwowe”). Prezes zarządu VNS przekazał w wywiadzie dla agencji prasowej Baltic News Network, że nowy projekt przewiduje budowę 173-kilometrowego pasa granicy państwowej, w tym ogrodzenia stałego o długości 136 km. VNS przeprowadziła już badania w celu rozpoczęcia budowy, posiłkując się między innymi litewskimi rozwiązaniami w tym zakresie. Przedsięwzięcie będzie finansowane z budżetu państwa, a budżet wyniesie około 28 mln euro.
W audycji łotewskiego nadawcy publicznego z czwartku 11 listopada, dzień przed przyjęciem nowej ustawy, zapytano, czy Łotwa jest gotowa odeprzeć „ewentualny sztorm na granicę” i jakie działania zostaną podjęte, „jeśli pewnego dnia przyjdzie wiadomość, że autobusy z tysiącami migrantów przyjechały na granicę łotewsko-białoruską”. Dziennikarz łotewskiego radia stwierdził, że odczucia co do kryzysu na granicy są „co najmniej alarmujące”, a Łotwa „nie ma nawet drutu kolczastego”.
W sobotę na oficjalnej stronie ministerstwa spraw wewnętrznych została zamieszczona wypowiedź minister Mariji Golubevej: „Jestem dumna, że Rada Ministrów poparła, a parlament zaakceptował ustawę o budowie zewnętrznej infrastruktury granicy lądowej w trybie pilnym, abyśmy mogli szybciej rozpocząć zabudowę wschodniej granicy. Budowa tymczasowego ogrodzenia na granicy łotewsko-białoruskiej zostanie zakończona już w tym miesiącu. Budowa trwałego ogrodzenia jest jedynym długoterminowym rozwiązaniem w celu zapewnienia bezpieczeństwa zewnętrznej granicy naszego kraju, jak i granicy Unii Europejskiej”.
Na podst. „Nasz Dziennik”, APW, PAP