Przedstawiony przez socjaldemokratyczną minister pracy Andreę Nahles projekt ustawy poparło 535 spośród łącznie 601 uczestniczących w głosowaniu posłów. Prawne usankcjonowanie płacy minimalnej było jednym z warunków ubiegłorocznego wejścia Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) do "wielkiej koalicji" rządowej z kierowanym przez kanclerz Angelę Merkel chadeckim blokiem CDU/CSU.
Za ustawą opowiedziała się także cała frakcja Zielonych. Przeciw było tylko pięciu deputowanych chadeckich, natomiast 59 posłów żądającej minimalnej stawki 10 euro postkomunistycznej Lewicy wstrzymało się od głosu, podobnie jak dwóch innych chadeków.
Wprowadzeniu płacy minimalnej przeciwni byli niemieccy przedsiębiorcy, którzy wskazywali, że obniży to konkurencyjność krajowej gospodarki. Według nich, zgodne z wymogami ustawy podwyżki płac 3,7 mln ludzi będą kosztować od 9 mld do 11 mld euro rocznie.
Płaca minimalna będzie obowiązywać zasadniczo od 2015 roku, ale dla niektórych grup, jak doręczyciele gazet i pracownicy sezonowi, okresy przejściowe potrwają do 2017 roku. Spod obowiązywania ustawy wyłączeni są pracownicy poniżej 18. roku życia.
Ustawę musi jeszcze zatwierdzić złożony z przedstawicieli rządów krajów związkowych Bundesrat - druga izba parlamentu federalnego. Jej głosowanie w tej sprawie ma się odbyć 11 lipca i jak się oczekuje będzie w zasadzie formalnością. (PAP)