Bilans ofiar śmiertelnych nie jest ostateczny – podkreśla w swych komunikatach policja, której jednostki wraz z wojskiem przeszukują najbardziej dotknięte skutkami żywiołu tereny.
Do dotychczasowego bilansu ofiar i zniszczeń w sobotę doszły jeszcze skutki ulewnych deszczy na południu Niemiec. W Bawarii, w powiecie Berchtesgadener Land w pobliżu granicy z Austrią, wylały miejscowe rzeki, a życie straciła jedna osoba. Lokalne władze ogłosiły stan klęski żywiołowej w tym powiecie.
Niszczycielski żywioł dał o sobie znać w sobotę również w Austrii. Straż pożarna była wzywana kilkadziesiąt razy w Tyrolu i w Salzburgu. W obu krajach związkowych doszło do licznych podtopień. Leżące u stóp góry Dürrnberg 21-tysięczne miasto Hallein zostało zalane po ulewnych deszczach, jakie przeszły tam w sobotę.
„Silne ulewy i burze sieją poważne zniszczenia w różnych zakątkach Austrii” – napisał na Twitterze kanclerz Austrii Sebastian Kurz.
Również w Dolnej Saksonii na pograniczu niemiecko-czeskim wylały rzeki, powodując liczne szkody – pisze w niedzielę AFP.
Straty spowodowane przez ulewy są wstępnie szacowane na kilka miliardów euro. Władze federalne zapowiedziały prace nad uruchomieniem specjalnych środków pomocowych dla najbardziej dotkniętych obszarów. Z miejscowości tych wywożone są powalone drzewa i zniszczone samochody.
W usuwanie skutków powodzi zaangażowanych jest w sumie 22 tys. osób – strażaków, policjantów, ratowników medycznych i wolontariuszy. Szczególnie dramatyczna sytuacja panuje w miasteczku Schuld w zachodniej części Nadrenii-Palatynatu, które niemal w całości zostało zniszczone przez powódź. Miasto Schuld jest określane w mediach niemieckich jako „męczeńskie”. W niedzielę z jego mieszkańcami spotka się kanclerz Angela Merkel, która jesienią kończy urzędowanie.
Na podst. „Nasz Dziennik”, AB, PAP