X Zjazd ZPB odbył się w Grodnie lecz, jak informuje portal Znadniemna.pl, z filiami organizacji w innych miastach, łączono się przez wideołącze.
Podczas tajnego głosowania na Andżelikę Borys oddano 128 głosów, a na jej oponentkę – szefową struktur ZPB w Lidzie Irenę Biernacką zagłosowało siedem osób.
Oprócz prezesa wybrano także nowy skład Rady Naczelnej oraz Komisji Kontrolno-Rewizyjnej.
W czasie obrad odtworzono wystąpienie wideo pełnomocnika rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą Jana Dziedziczaka.
Obradom przysłuchiwał się zdalnie także m.in. ambasador RP na Białorusi Artur Michalski.
W czasie zjazdu delegaci uchwalili oświadczenie, w którym potępili „rozpętaną przez władze Białorusi kampanię represji i prześladowań wobec mniejszości polskiej, jej działaczy, organizacji i ośrodków nauczania języka polskiego”.
„Nasz głęboki niepokój budzi nieustanne oczernianie w białoruskich mediach państwowych dobrego imienia Polski i Polaków oraz zniekształcanie i fałszowanie faktów oraz istoty wydarzeń historycznych, związanych m.in. z okresem odzyskania przez Polskę niepodległości, a także okresami II Rzeczypospolitej i II wojny światowej” – głosi stanowisko ZPB.
Delegaci zadeklarowali neutralność wobec kryzysu politycznego na Białorusi, jednak zaznaczyli, że „nie mogą godzić się na stosowanie nieuzasadnionej przemocy i łamanie praw człowieka przez władze”.
Wyrażono również niepokój w związku z przetrzymywaniem w areszcie działaczki polskiej z Brześcia Anny Paniszewej. Delegaci podkreślili, że „działalność ZPB nigdy nie była i nie będzie skierowana przeciwko Białorusinom i innym mieszkającym na Białorusi narodowościom, ich kulturze, językowi oraz tożsamości i godności”.
Na podst. „Nasz Dziennik”, AB, PAP
Komentarze
Określenie o Andżelice Borys, że „W trudnym momencie porzuciła Związek i wyjechała na Zachód” nie jest do końca zgodne z rzeczywistością. Ona nie porzuciła Związek, a została usunięta za alkoholizm. Polska, próbując ją ratować, najpierw ufundowała stypendium doktoranckie w Polsce, a jak z tego nic nie wyszło, ufundowała jej wyjazd do Brazylii. Po powrocie doszło dopiero do rozgrywki (prawdopodobnie niezbyt uczciwej) z prezesem Jaśkiewiczem. Już raz, zresztą również nieuczciwie ponad 10 lat temu wygrała z ówczesnym prezesem Kruczkowskim, kiedy to na salę obrad została wprowadzona studentka, która stwierdziła, że Kruczkowski ją zgwałcił. I chociaż po latach to okazało się nieprawdą, to Kruczkowski wybory przegrał. Takie to, niestety bagno istnieje w Kresowii, zwanej Związkiem Polaków na Białorusi. Prawdziwy Związek Polaków (nie zaciekłych opozycjonistów) na czele z Mieczysławem Łysym nie jest, niestety, uznawany przez stronę polską, a jego działacze mają zakaz wjazdu do Polski. To jest skandaliczne zachowanie rządu polskiego, gdyż większość najbardziej wykształconych i znaczących na Białorusi Polaków, którzy nie chcą zwalczać Łukaszenki, nie jest w stanie uaktywnić się w Związku Polaków, bo albo utraci pracę jeżeli przejdzie do opozycyjnego związku, albo będąc w legalnym nie wjedzie do Polski. Tak to rząd Polski podzielił Polaków na Białorusi.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.