Niemcy są kolejnym krajem, który wstrzymał szczepienia z użyciem preparatu „AstraZeneca”. Wcześniej zrobiły to m.in. Holandia, Norwegia, Dania, a poza Europą także Tajlandia. Jednocześnie większość państw zdecydowało się kontynuować używanie środka.
Stanowisko w sprawie szczepień preparatem brytyjsko-szwedzkiej firmy zajęła także Światowa Organizacja Zdrowia.
– To normalne, kiedy kraje sygnalizują potencjalne negatywne zdarzenia. Nie oznacza to, że są one związane ze szczepieniem, ale dobrą praktyką jest ich zbadanie – powiedział rzecznik organizacji Christian Lindmeier. Jednocześnie poinformował, że WHO zachęca do kontynuacji szczepień preparatem „AstraZeneki”. – Na dziś nie ma żadnych dowodów, że incydenty zostały spowodowane przez szczepionkę. Ważne jest, by kampanie szczepień były kontynuowane, tak byśmy mogli ratować życie i powstrzymać ciężką chorobę powodowaną przez wirusa – przekazał rzecznik.
Wiceminister zdrowia RP Waldemar Kraska poinformował, że w Polsce dotychczas nie stwierdzono przypadku powikłań zakrzepowo-zatorowych po szczepionce „AstraZeneca”. Poinformowano także, że część osób nie pojawia się w umówionym terminie na szczepeinie „AstraZenecą”.
W niedzielę firma „AstraZeneca” przekazała, po przeanalizowaniu dużej partii danych, że nie znalazła dowodów na to, że opracowana przez nią szczepionka przeciwko COVID-19 zwiększa ryzyko występowania zakrzepów krwi u osób zaszczepionych.
Na podst. interia.pl