Minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkēvičs poinformował ministrów, że w ciągu ostatnich 14 dni wskaźnik zachorowalności na Litwie wynosił 16,28 na 100 tys. mieszkańców, a w Estonii – 14,72.
W maju Litwa, Łotwa i Estonia otworzyły dla siebie nazwajem swoje granice, aby ich obywatele mogli swobodnie podróżować, tworząc tzw. bałtycką bańkę podróżniczą.
Rinkēvičs powiedział, że jego koledzy z Litwy i Estonii martwią się wzrostem zachorowalności w ich krajach i pytali, czy Łotwa jest gotowa zrobić wyjątek i wprowadzić tymczasowe regulacje, które pozwalałyby nie odbywać obowiązkowej samoizolacji po przyjeździe z Litwy lub Estonii. Szef łotewskiej dyplomacji zauważył, że jeśli rząd nie zgodzi się na wprowadzenie tymczasowych regulacji, to będzie musiał rozwiązać problem z obszarami przygranicznymi, na przykład Valka i Valga.
Kariņš wyraził ubolewanie, że pomimo wcześniej osiągniętego porozumienia kraje bałtyckie w różny sposób stosowały wymogi bezpieczeństwa epidemiologicznego, w wyniku czego liczba zachorowań na Litwie i Estonii wzrosła. Podkreślił, że nie popiera propozycji zniesienia samoizolacji dla osób przybywających z Litwy.
„Ja, jako szef rządu, nie popieram tego. Jak możemy usprawiedliwić nieprzestrzeganie samoizolacji z jednego terytorium, jeśli zagraża to naszemu zdrowiu” – powiedział premier.
Dodał, że trzeba podjąć decyzję w sprawie granicy, więc w tym tygodniu może być zwołane nadzwyczajne posiedzenie rządu.
Na podst. ELTA, delfi.lv