Według czeskiego premiera, Informacyjna Służba Bezpieczeństwa otrzymała dane i dowody, że „jeden z pracowników ambasady Rosji rozpowszechnił fałszywe informacje o planowanym ataku na czeskich polityków”.
„To zaszkodziło relacjom czesko-rosyjskim. Jesteśmy suwerennym państwem i takie działania są niedopuszczalne” – podkreślił premier.
„Próbowaliśmy rozwiązać sytuację drogą dyplomatyczną. Niejednokrotnie kontaktowaliśmy się z ambasadą Rosji. Ale rozwiązanie dyplomatyczne było niemożliwe, Federacja Rosyjska nie pozostawiła nam żadnego innego wyjścia. Po dokładnym zbadaniu sytuacji postanowiliśmy wydalić dyplomatów” – powiedział Tomáš Petříček.
Ambasada Rosji w Pradze otrzymała już notę z czeskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych o wydaleniu dwóch rosyjskich dyplomatów.
„To sfabrykowana prowokacja. Ten nieprzyjazny krok pokazuje, że Praga nie chce normalizować stosunków między Rosją a Czechami, które ostatnio pogorszyły się nie z naszej winy” – powiedział przedstawiciel rosyjskiej misji dyplomatycznej w Czechach.
Na początku kwietnia w stolicy Czech rozebrano pomnik marszałka radzieckiego Iwana Koniewa. Później w czeskich mediach pojawiły się publikacje o tym, że do Pragi przyleciał mężczyzna z rosyjskim paszportem dyplomatycznym i trucizną w bagażu – rycyną. Ponoć trucizna była przeznaczona praskim samorządowcom w związku z usunięciem pomnika.
Na podst. ELTA