Przekazało ono, że rozkaz taki wydał im szef resortu obrony Siergiej Szojgu, któremu z kolei nakazał to prezydent Władimir Putin.
Ministerstwo obrony podało, że po zakończeniu ćwiczeń w warunkach polowych na oddalonych poligonach pododdziały przemieszczą się do stacji załadunku, a następnie transportem kolejowym udadzą się do miejsc stałego bazowania.
Według resortu obrony obecnie dowódcy uzgadniają trasy i harmonogram dotarcia do stacji załadunku, a żołnierze demontują obozy namiotowe, pakują sprzęt oraz formują kolumny samochodów i pojazdów opancerzonych.
W poniedziałek służba prasowa Kremla poinformowała, że prezydent nakazał wycofanie do miejsc stałej dyslokacji wojsk, które uczestniczyły w ćwiczeniach na terytorium trzech obwodów graniczących z Ukrainą - rostowskim, biełgorodzkim i briańskim.
"Putin nakazał ministrowi obrony, by wojska uczestniczące w ćwiczeniach wróciły do miejsc stałej dyslokacji i kontynuowały szkolenie bojowe na najbliżej usytuowanych poligonach" - podała kremlowska służba prasowa.
Poinformowała również, że Rosja wzywa Ukrainę "do natychmiastowego zaprzestania operacji pacyfikacyjnej i przemocy" na południowym wschodzie kraju, "wycofania wojsk" z tego regionu i "rozwiązywania wszystkich problemów na drodze pokojowego dialogu".
NATO i Pentagon jak dotąd nie potwierdziły wycofywania rosyjskich sił znad granicy z Ukrainą. Pentagon ocenił w poniedziałek, że nie ma żadnych oznak wycofywania rosyjskich wojsk. Również sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oznajmił, że Sojusz nie ma żadnych dowodów potwierdzających odejście tych sił znad granicy.(PAP)