"Ukraina nie może być ani stabilna, ani demokratyczna, jeśli nie da swym mniejszościom, włącznie z Węgrami, tego, co im się należy (...). To znaczy podwójnego obywatelstwa, zbiorowych praw i autonomii" - oznajmił premier.
"Całe państwo węgierskie popiera żądania autonomii dla Węgrów" na Ukrainie - powiedział Orban w piątek wieczorem w telewizji publicznej.
Tydzień wcześniej, rozpoczynając swą następną kadencję jako szef rządu, Orban sformułował takie same żądania, co sprawiło, że w Kijowie we wtorek wezwano węgierskiego ambasadora do MSZ i poproszono o złożenie wyjaśnień, a wypowiedź premiera skrytykowały wszystkie państwa Grupy Wyszehradzkiej.
W środę szef węgierskiej dyplomacji starał się zatrzeć złe wrażenie, tłumacząc, że Budapeszt nie domaga się autonomii terytorialnej dla węgierskiej mniejszości na Ukrainie.
Jednak Orban oświadczył, że teraz nowa Ukraina nabiera kształtu i po wyborach prezydenckich 25 maja będzie już najwyższy czas, by Węgry "wyartykułowały swe oczekiwania".
Dodał też, że to, jakiej autonomii potrzebują ukraińscy Węgrzy powinno zostać określone przez nich samych.
Za poprzedniej kadencji Orban i jego rząd przyznali węgierskie obywatelstwo etnicznym Węgrom w krajach sąsiednich.
Ponadto Orban, który chce ocieplenia stosunków z Rosją, zachęcał w styczniu Unię Europejską do odbudowania "pragmatycznych" więzi z Rosją. "Jeśli Europa nie uczyni tego co możliwe, by pozyskać zasoby energetyczne, które znajdują się w Rosji, to nie wiem, gdzie będzie szukać zaopatrzenia dla swej gospodarki" - powiedział wówczas.
W marcu Orban wypowiedział się przeciw poszerzeniu sankcji wobec Rosji argumentując, że nie leży to w interesie Unii Europejskiej, a Węgier w szczególności. PAP
Komentarze
Ciekawie w którą stronę pójdzie AWPL
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.