W oświadczeniu Kremla potępiono użycie siły na wschodzie Ukrainy, "w tym wykorzystanie ciężkiej broni przeciwko ludności cywilnej, co spowodowało ofiary w ludziach". Podkreślono, że wyniki referendum powinny być wdrożone w sposób cywilizowany, bez użycia siły.
"Moskwa z szacunkiem odnosi się do woli wyrażonej przez mieszkańców obwodów - donieckiego i ługańskiego; wychodzi z założenia, że praktyczna realizacja wyników referendów będzie się odbywać w sposób cywilizowany, bez jakiejkolwiek recydywy przemocy, przez dialog między przedstawicielami Kijowa, Doniecka i Ługańska" - głosi kremlowski dokument.
W oświadczeniu podkreślono, że Rosja będzie "z zadowoleniem witać wszelkie wysiłki rozjemcze prowadzące do takiego dialogu, w tym po linii Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE)".
Służba prasowa Kremla zaznaczyła, że Rosja uważnie śledziła przygotowania do referendów i ich przebieg. "Zwracamy uwagę na wysoką frekwencję mimo prób zerwania głosowania" - oznajmiła.
Komisje wyborcze w Doniecku i Ługańsku podały, że frekwencja w niedzielnych głosowaniach wyniosła - odpowiednio - 74,87 i 81 proc. Jak poinformowały, według wstępnych rezultatów za niepodległością obwodu donieckiego opowiedziało się 89,07 proc. uczestniczących w plebiscycie, a obwodu ługańskiego - 95,98 proc.(PAP)