– Jest wiele powodów, dla których prowadzone są ćwiczenia z sojusznikami. Dają nam one możliwość zapewnienia naszych sojuszników z NATO, że ich wspieramy – powiedział Shawn Eklund, rzecznik amerykańskich sił morskich w Europie.
Według Marynarki Wojennej USA ćwiczenia są rutynowe i były zaplanowane jeszcze przed kryzysem na Ukrainie.
USS Truxtun z 300-osobową załogą jest uzbrojony w pociski rakietowe Tomahawk i ASROC, ma też na pokładzie dwa śmigłowce Seahawk. Należy do zespołu lotniskowca o napędzie atomowym USS George W.H. Bush i wchodzi w skład VI floty USA.
W zeszłym tygodniu USS Truxtun brał udział w ćwiczeniach wojskowych z udziałem trzech okrętów rumuńskich i jednego bułgarskiego. Wspólne manewry miały na celu podniesienie operacyjnej kompatybilności sił zbrojnych państw członkowskich NATO, przeprowadzenie ćwiczeń w zakresie łączności i przetestowanie współdziałania śmigłowców z okrętami.
Bułgarskie ministerstwo obrony podkreślało wówczas, że ćwiczenia nie mają związku z wydarzeniami na Ukrainie i w północno-wschodniej części Morza Czarnego. Agencja Reutera zauważyła jednak, że decyzja o przedłużeniu obecności okrętu USS Truxtun na tym akwenie to kolejny sygnał USA dla Rosji. PAP