Według organizatorów demonstracji, to największy jak dotychczas protest przeciwko brexitowi.
Po trzyletnich negocjacjach nadal nie wiadomo, jak, kiedy i czy w ogóle dojdzie do brexitu, a brytyjska premier Theresa May próbuje znaleźć wyjście z największego od kilku dziesięcioleci kryzysu politycznego.
Tłumy ulicach Londynu ostrzegają też przed dramatycznymi konsekwencjami wyjścia z UE bez umowy.
Zwolennicy przeprowadzenia drugiego referendum, które mogłoby odwołać wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, wyruszyli z Hyde Parku w kierunku rezydencji premier na Downing Street, a protest zakończą przy gmachu parlamentu.
Oficjalna liczba uczestników marszu nie jest jeszcze znana, ale organizatorzy protestu zapewniają, że są ich setki tysięcy.
W całym kraju wynajęto około 200 autokarów, które w piątek wieczorem i w sobotę rano dowoziły ludzi na marsz w Londynie.
Pod petycją o odwołanie brexitu podpisało się już 4 mln osób.
Przypominamy, że w czwartek na szczycie w Brukseli zaoferowano Wielkiej Brytanii dwa scenariusze przedłużenia brexitu. Europejscy przywódcy zaproponowali przedłużyć brexit do 22 maja, dzień przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, jeśli w przyszłym tygodniu brytyjska Izba Gmin zaakceptuje porozumienie rozwodowe, które już wcześniej dwukrotnie odrzuciła.
Na podst. ELTA