Na demonstracji na rzecz jedności Ukrainy zebrało się około 5 tys. osób, a na mityngu prorosyjskim - około 2 tys.
Do bójki doszło, gdy uczestnicy demonstracji projednościowej już zaczynali się rozchodzić. Demonstranci prorosyjscy nie dawali im przejść, a potem około 400 z nich napadło na nich.
Jak poinformował w Kanale 5 telewizji ukraińskiej jeden z organizatorów demonstracji zwolenników jedności Ukrainy Ołeksandr Beznis, uczestników przeciwnej demonstracji zwożono autobusami spoza Doniecka.
Podkreślił, że wspaniałą postawą wykazali się donieccy kibice, którzy ochraniali projednościowy wiec. "Tylko dzięki ich pomocy ludzie mogli odejść do domów" - zaznaczył.
Według agencji Interfax-Ukraina, milicja i żołnierze wojsk MSW próbowali zapobiec bójce, ale demonstranci prorosyjscy byli agresywnie nastawieni, niektórzy z nich mieli pałki i napadali także na milicjantów.
Dziś przywódcy państw UE na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli będą rozmawiać o ewentualnym wprowadzeniu sankcji wobec Rosji. Na Ukrainie swoją pracę ma kontynuować misja obserwatorów wojskowych OBWE - nie wiadomo jednak, czy zostali wpuszczeni na Krym.
Wiadomość, że misja nie została wpuszczona na terytorium półwyspu, podał we środę minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius. Tymczasem przedstawiciel biura koordynatora projektów OBWE na Ukrainie powiedział, że misja już rozpoczęła pracę.
Licząca 35 osób grupa ma za zadanie monitorować aktywność militarną Rosji w tym regionie.
W Brukseli odbędzie się nadzwyczajny szczyt UE, poświęcony sytuacji na Ukrainie i działaniom militarnym Rosji na Krymie. Przywódcy państw UE, w tym polski premier Donald Tusk, mają rozważyć wprowadzenie sankcji wobec Moskwy, będą też rozmawiać o pakiecie pomocy finansowej dla Ukrainy.
W Brukseli będzie ukraiński premier Arsenij Jaceniuk, który spotka się z europejskimi przywódcami, a później z sekretarzem generalnym NATO Andersem Foghiem Rasmussenem.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski i minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius nie wykluczają, że decyzja w sprawie rosyjskich sankcji zapadnie już na szczycie. Aby tak się stało, potrzebna jest jednomyślność wszystkich 28 krajów Unii, dlatego może się to okazać trudne do zrealizowania ze względu na bliskie relacje gospodarcze, jakie łączą niektóre państwa unijne z Rosją.
Tymczasem w Dublinie na kongresie Europejskiej Partii Ludowej ma się pojawić była premier Ukrainy Julia Tymoszenko. Na zjeździe w piątek delegaci EPL będą wybierać swego głównego kandydata w eurowyborach, a zarazem pretendenta do funkcji szefa Komisji Europejskiej, jednak jednym z głównych tematów spotkania będzie sytuacja na Ukrainie.
Rozwojowi wydarzeń w tym kraju poświęcone będzie również spotkanie ministrów spraw zagranicznych pięciu krajów nordyckich, trzech bałtyckich i czterech z Grupy Wyszehradzkiej. Uczestnicy spotkania będą rozmawiać także o Partnerstwie Wschodnim oraz o stosunkach łączących Unię Europejską i Rosję.
We środę mimo wysiłków szefów dyplomacji kilku państw Zachodu nie udało się doprowadzić do spotkania w Paryżu ministrów spraw zagranicznych Rosji i Ukrainy Siergieja Ławrowa i Andrija Deszczycy. Jednak amerykański sekretarz stanu John Kerry, który był w Paryżu, powiedział, że spodziewa się, że spotka się we czwartek z Ławrowem w Rzymie, podczas spotkania grupy przyjaciół Libii.
Prawdopodobnie dalej też będą toczyć się rozmowy na temat utworzenia międzynarodowej grupy kontaktowej ws. Ukrainy. Według kanclerz Niemiec Angeli Merkel, pomysłodawczyni tego projektu, grupa miałaby doprowadzić do podjęcia przez Rosję i Ukrainę bezpośredniego dialogu politycznego. PAP