„To niesprawiedliwe, że całe brzemię spada na nas, Stany Zjednoczone – mówił Trump. – My jesteśmy rozsiani po całym świecie. Jesteśmy w krajach, o których większość ludzi nawet nie słyszała. Słowo honoru, to absurdalne”.
Gospodarz Białego Domu wraz z pierwszą damą odwiedził bazę lotniczą Al-Asad i przez 20 minut rozmawiał z amerykańskimi żołnierzami. Ta baza była jedną z najważniejszych baz piechoty morskiej USA po ataku na Irak w 2003 roku oraz odegrała ważną rolę we wspieranej przez Stany Zjednoczone walce z IS.
Prezydent USA oświadczył, że „nie ma w planach” wycofania sił amerykańskich z tego kraju. USA pozostaną w Iraku, „właściwie moglibyśmy użyć tej bazy, gdybyśmy chcieli zrobić coś w Syrii” – powiedział Trump. Prezydent spotkał się również z ambasadorem USA w Iraku i dowództwem wojskowym.
Agencja Reutera w zeszłym tygodniu podała, że Pentagon rozważa wykorzystanie sił operacji specjalnych do przeprowadzanych z Iraku ataków na bojowników IS w Syrii. USA mają w Iraku ok. 5,2 tys. żołnierzy, do których należy przede wszystkim szkolenie irackich sił zbrojnych i doradzanie w walce z IS.
W ubiegłym tygodniu Trump ogłosił wycofanie żołnierzy USA z Syrii. Cały kontyngent wojskowy ma opuścić kraj w okresie od 60 do 100 dni.
Według niepotwierdzonych dotąd oficjalnie doniesień mediów, Donald Trump zamierza też o połowę zmniejszyć amerykański kontyngent w Afganistanie.
Trump nie spotkał się z premierem Iraku. Jak poinformowała w środę kancelaria irackiego premiera, spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcami Iraku nie odbyło się z powodu „rozbieżności” dotyczących spraw organizacyjnych. Trump zaprosił premiera Iraku do złożenia wizyty w Waszyngtonie.
Wizyta Trumpa w Iraku trwała około trzech godzin.
Na podst. ELTA, PAP