Za ustawą o podniesieniu limitu długu powyżej 17,2 bilionów dolarów - czyli kwoty, na jaką obecnie opiewa - głosowało 221 kongresmenów, a przeciw było 201. Za byli niemal wszyscy Demokraci i tylko 28 Republikanów.
Ustawę w tej sprawie musi jeszcze przyjąć Senat, w którym jednak nie powinno być z tym problemów zważywszy na większość Demokratów w tej izbie. Wówczas USA unikną choćby częściowej niewypłacalności, która - jak przestrzegał minister finansów Jack Lew - groziłaby krajowi już od końca lutego, gdyby Kongres nie zgodził się do tego czasu na zwiększenie limitu zadłużenia.
Przyjęta we wtorek przez zdominowaną przez Republikanów Izbę ustawa nie jest obarczona żadnymi warunkami, co jest sytuacją wyjątkową. W ostatnich latach Republikanie zawsze uzależniali zgodę na podniesienie określanego w USA ustawą limitu długu od ustępstw Demokratów i Białego Domu w innych sprawach, np. cięć wydatków rządowych.
Przewodniczącemu Izby, Republikaninowi Johnowi Boehnerowi nie udało się jednak wypracować takiej propozycji z warunkami dla Demokratów, która uzyskałaby poparcie wymaganej większości Izby. Upadła propozycja części Republikanów, by zażądać ograniczenia znienawidzonej przez nich reformy o ochronie zdrowia tzw. Obamacare, a także by żądać od rządu zgody na budowę kontrowersyjnego ropociągu Keystone XL, dzięki któremu kanadyjska ropa będzie mogła płynąć do USA. (PAP)