"Wyrzuciliśmy ją" - te słowa z przesłuchania sprawców kradzieży powtarzają media we Włoszech, gdzie opinia publiczna była poruszona informacją o zniknięciu czczonej przez wiernych relikwii, podarowanej przez księdza kardynała Stanisława Dziwisza. To fragment sutanny Jana Pawła II z jego krwią z zamachu na placu Świętego Piotra 13 maja 1981 roku.
W czwartek tuż koło słynnej bazyliki Collemaggio w mieście L'Aquila, w pobliżu ośrodka dla narkomanów, odnaleziono metalowy fragment relikwiarza oraz krzyż, skradzione w nocy z 25 na 26 stycznia ze średniowiecznego kościółka w osadzie San Pietro della Ienca.
Od 18 maja 2011 roku jest to sanktuarium diecezjalne błogosławionego Jana Pawła II. Polski Papież lubił odwiedzać to miejsce podczas swych pieszych i narciarskich wypraw w góry Abruzji.
Zatrzymani w czwartek sprawcy kradzieży, mieszkańcy L'Aquili i okolic zeznali, że zamierzali sprzedać relikwiarz. Nie rozumiejąc natomiast pozamaterialnej wartości relikwii, znajdujący się w środku kawałek białej tkaniny z krwią polskiego Papieża wyrzucili po stłuczeniu szkła. Chcieli zachować jedynie metalową część przedmiotu sakralnego.
Cała trójka ma problemy z narkotykami - poinformowała policja. Dwóch z nich już wcześniej dopuściło się innych kradzieży.
Także teraz otrzymali taki zarzut i zostali zwolnieni, gdyż prokurator nie dopatrzył się przesłanek przemawiających za ich aresztowaniem.
Młodzi Włosi przyznali, że nie pamiętają dokładnego miejsca wyrzucenia niewielkiego kawałka materiału, ale - jak podkreślili śledczy - przekazali przydatne informacje, które pozwoliły zacieśnić teren poszukiwań w L'Aquili.
Poszukiwania, zawieszone po zmierzchu, zostaną wznowione dziś rano. Policjanci z laboratorium kryminalistyki wykorzystają specjalistyczne urządzenia do wykrywania obecności tkanki ludzkiej. (PAP)