"W czym mogą nam pomóc politycy z Zachodu i Wschodu? Powinni przerwać wzajemną walkę o Ukrainę. Nasz naród sam sobie poradzi z problemami, jakie teraz przeżywamy. Jesteśmy oczywiście wdzięczni za chęci, ale - powiedzmy szczerze - za tymi dobrymi chęciami kryje się niekiedy elementarna walka o wpływ na Ukrainę" - mówił Janukowycz w komentarzu przesłanym agencji Interfax-Ukraina.
Przypominając, że jego kraj zawsze leżał "na granicy między Wschodem a Zachodem", zapewnił: "Póki ja rządzę Ukrainą, nikomu nie uda się jej podzielić".
Podkreślił, że kontynuowane są rozmowy z opozycją i podkreślił, że oczekuje od niej "konstruktywności i gotowości do kompromisu". "Władza uczyni wszystko, co możliwe, by przywrócić spokój i stabilność na Ukrainie" - oznajmił.
Janukowycz powiedział, że po śmierci demonstrantów w Kijowie słyszał "nieprzemyślane" komentarze o tym, iż sami sobie byli winni; skrytykował takie oceny, ale powiedział, że ludzie ci zginęli "w konfrontacji sprowokowanej przez opozycję".
"W tej konfrontacji nie ma dziś "swoich" i "obcych", wszyscy ludzie to nasz, ukraiński naród" - podkreślił.
We czwartek wieczorem o dialog z opozycją do władz Ukrainy apelował Biały Dom.
"Jesteśmy bardzo zaniepokojeni sytuacją na Ukrainie, wzywamy władze, by powstrzymały się od przemocy i zaangażowały w dialog z opozycją w odpowiedzi na uzasadnione aspiracje ukraińskiego społeczeństwa" - powiedział we czwartek rzecznik Białego Domu Jay Carney.
We wtorek, 28 stycznia, do Kijowa pojedzie delegacja Parlamentu Europejskiego. 12 europosłów zamierza się spotkać m.in. z ukraińskim prezydentem i premierem, a także z liderami opozycji.
Specjalne posiedzenie parlamentu Ukrainy, poświęcone złagodzeniu napięcia w kraju, gdzie od kilku dni trwają starcia przeciwników władz z milicją, odbędzie się we wtorek – poinformowano na stronie internetowej Rady Najwyższej w Kijowie. PAP