Według Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego, unieszkodliwieni rebelianci mogli mieć związek z zamachem bombowym w Machaczkale, do którego doszło w piątek.
NAK, rządowy organ koordynujący walkę z terroryzmem w Rosji, podał, że ekstremistów zlikwidowano w osadzie Semender, na przedmieściach dagestańskiej stolicy.
Wcześniej źródła w organach ścigania Dagestanu przekazywały, że w miejscowości tej specnaz "zablokował" pięciu-siedmiu bojowników.
Wczoraj przed restauracją Zołotaja Imperia w Machaczkale eksplodował samochód; tuż przed tym lokal ostrzelano z granatnika. Rannych zostało 16 osób.
Prezydent Dagestanu Ramazan Abdułatipow określił ten incydent jako akt terroru. - Stoją za tym ekstremiści, terroryści, formacje bandyckie - oznajmił. - Wiąże się to z tym, że ostatnio w republice aktywniej prowadzona jest walka z terroryzmem. Są to resztki tych ludzi. Jest to widocznie zemsta za to, że w ostatnim czasie zlikwidowano wiele ważnych postaci w podziemiu bandyckim - oświadczył Abdułatipow.
W nocy z wtorku na środę w walce oddziału sił specjalnych policji SOBR z islamskimi ekstremistami w rejonie Chasawjurtu, około 80 km na północny zachód od Machaczkały, trzech policjantów zginęło, a pięciu zostało rannych. Zabitych zostało też czterech rebeliantów.
Machaczkała położona jest niespełna 600 km od Soczi, stolicy rozpoczynających się za trzy tygodnie 22. Zimowych Igrzysk Olimpijskich. (PAP)