Według komendantów tzw. Euromajdanu noworoczna noc minęła bez poważniejszych incydentów, jednak w pierwszym dniu stycznia doszło do nieudanej próby podpalenia jednego z pomieszczeń siedziby związków zawodowych, gdzie znajduje się sztab protestów.
Kijowska milicja poszukuje także uczestników środowego marszu na cześć przywódcy ukraińskich nacjonalistów, Stepana Bandery, którzy podczas tej akcji rzucali płonącymi racami w jeden z hoteli na trasie marszu.
Nacjonalistyczna partia Swoboda, która marsz zorganizowała, oświadczyła, że usunęła z szeregów dwóch swych członków, biorących udział w – jak podkreślono w przekazanym mediom komunikacie - tej prowokacji.
Komendanci Euromajdanu podziękowali wszystkim, którzy świętowali Nowy Rok w miasteczku namiotowym na Majdanie Niepodległości, za zachowanie porządku. Poinformowali także, że w okresie noworocznym rozdali obecnym tam ludziom ok. 100 tysięcy posiłków, 2 tys. butelek bezalkoholowego szampana, oraz 50 tortów.
Protesty na Ukrainie trwają od 21 listopada, gdy rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Po kilku brutalnych akcjach milicji wobec uczestników demonstracji rozbili oni miasteczko namiotowe na Majdanie Niepodległości w Kijowie i zaczęli żądać zmiany władz.
Akcje przeciwników władz nasiliły się, gdy w ubiegłym tygodniu nieznani wówczas sprawcy bestialsko pobili znaną opozycyjną dziennikarkę i aktywistkę Euromajdanu Tetianę Czornowoł. PAP