Podczas niedzielnego spotkania z mediami w Berlinie, w Muzeum Muru Berlińskiego, Chodorkowski powiedział, że rosyjscy strażnicy więzienni towarzyszyli mu aż do "chwili zamknięcia drzwi samolotu", którym w piątek przyleciał do stolicy Niemiec.
Powiedział też, że z formalnego punktu widzenia w kraju zarzuty przeciwko niemu z pierwszego procesu nie zostały wycofane. Wcześniej agencja Interfax przytaczała jego wypowiedź, zgodnie z którą ciąży na nim nakaz zapłaty 550 mln dolarów, a według rosyjskiego prawa oznacza to możliwość, iż nie będzie mógł wyjechać z Rosji, jeśli zdecyduje się na powrót.
Na pytanie, czy planuje zostać w Niemczech, odparł, że otrzymał wizę na rok.
50-letni Chodorkowski poinformował, że chce zająć się działalnością społeczną, ale nie zamierza angażować się w działalność polityczną. Dodał także, że nie przewiduje powrotu do biznesu.
Zaapelował też o dalsze starania w celu uwolnienia więźniów politycznych w Rosji i zadeklarował, że sam zamierza się temu poświęcić.
"Zachodni politycy powinni pamiętać, w kontekście stosunków z prezydentem Putinem, że nie jestem ostatnim więźniem politycznym w Rosji" - oświadczył.
"Nie powinienem być postrzegany jako symbol tego, że w Rosji nadal są więźniowie polityczni - mówił. - Chciałbym, byście traktowali mnie jako symbol wysiłków społeczeństwa obywatelskiego mogącego doprowadzić do uwolnienia ludzi, których zwolnienia nikt nie oczekiwał".
Odpowiadając na pytanie ukraińskiego dziennikarza, zaapelował do prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, aby wziął przykład z Putina i uwolnił byłą premier Julię Tymoszenko.
Podziękował również za rolę w jego uwolnieniu niemieckiej kanclerz Angeli Merkel i byłemu szefowi niemieckiej dyplomacji Hansowi-Dietrichowi Genscherowi. Zwracając się do mediów, powiedział, że ich presja pomogła w doprowadzeniu do odzyskania przez niego wolności.
Odpowiadając na pytanie o zbliżające się igrzyska olimpijskie w Soczi, podkreślił, że jest to święto sportu i sprzeciwił się bojkotowi wydarzenia ze względów politycznych. Zastrzegł jednocześnie, że nie należy dopuścić, by igrzyska były "świętem prezydenta Putina".
Były szef koncernu naftowego Jukos, znany krytyk polityki Kremla, został ułaskawiony dekretem prezydenta Władimira Putina, który tłumaczył decyzję względami humanitarnymi. W piątek Chodorkowski przybył do Niemiec na pokładzie prywatnego samolotu należącego do firmy z branży elektrycznej OBO Bettermann. O jego użyczenie poprosił Hans-Dietrich Genscher. W zorganizowaniu przelotu udział miała też ambasada Niemiec w Moskwie oraz niemieckie MSZ.
Chodorkowski odbywał karę 10 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Miał wyjść z więzienia w sierpniu 2014 roku.
Właściciel największej firmy naftowej w kraju, Jukos, został aresztowany w 2003 roku. (PAP)
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.