Jak wynika z informacji Polskiego Radia, w ogarniętym wojną domową Sudanie Południowym pozostało jeszcze dziewięciu obywateli Polski. Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski poinformował, że w piątek Niemcy ewakuowali trzech Polaków.
W czwartek z Dżuby - stolicy Sudanu Południowego - dzięki transportowi włoskiemu udało się wywieźć dwóch obywateli Polski.
Tymczasem oddziały rebeliantów przejęły stan Unity, graniczący z Sudanem. Produkuje on znaczną część południowosudańskiej ropy. Według byłego wiceprezydenta Machara, wojskowym gubernatorem Unity został teraz wierny mu generał James Koang.
Zdaniem Machara walczący z siłami rządowymi rebelianci kontrolują też w dużej mierze stan Jonglei (arab. Dżunkali), w którym władzę wojskową ma sprawować inny wierny mu generał - Peter Gadet.
Jednak oddziały wojsk rządowych nadal starają się odbić miasto Bor, stolicę Jonglei, gdzie już od tygodnia dochodzi do krwawych starć.
Rzecznik armii Philip Aguer powiedział w rozmowie z AFP, że w stronę Boru zmierzają wojska wspierane z powietrza przez śmigłowce bojowe.
- Najistotniejszą rzeczą w oświadczeniu Rieka Machara jest to, że potwierdza on to, co zarzucał mu rząd: że to on jest przywódcą rebelii - komentuje BBC.
Gdy Machar deklarował przejęcie kontroli nad Unity, rebelianci ostrzelali amerykański samolot wojskowy typu V-22 Osprey wykonujący misję ewakuacyjną z terenów objętych walkami. Rannych zostało czterech amerykańskich żołnierzy. Są oni leczeni w szpitalu w Nairobi, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do pierwszych poważnych starć w Sudanie Południowym doszło w niedzielę. Po utrzymujących się kilka miesięcy napięciach wywołanych zdymisjonowaniem w lipcu przez prezydenta Salvę Kiira Mayardita wiceprezydenta Rieka Machara, w pobliżu stolicy wybuchły walki. Według Kiira w najnowszych incydentach stroną atakującą były oddziały wierne Macharowi.
W starciach między rywalizującymi frakcjami armii zginęło co najmniej 500 osób, a 800 zostało rannych. 35 tys. osób schroniło się w bazach ONZ.
USA i Uganda wysłały do Sudanu Południowego żołnierzy, którzy mają chronić ich placówki dyplomatyczne i obywateli ich krajów. (PAP)