Dzięki podziałowi Polska zyska dodatkowo jednego europosła, czyli będzie ich miała 52. Najwięcej miejsc po Brytyjczykach zyskają Francuzi i Hiszpanie (plus 5 miejsc), Włosi i Holendrzy (3) i Irlandczycy (2). Rumuni, Szwedzi, Austriacy, Duńczycy, Słowacy, Finowie, Chorwaci i Estończycy otrzymają – podobnie jak Polska – po jednym miejscu. W przypadku pozostałych krajów liczba eurodeputowanych nie zmieni się.
Obecnie na skutek zmian demograficznych w PE nie przestrzega się tzw. zasady degresywnej proporcjonalności, według której im kraj jest większy, tym większą liczbę obywateli reprezentuje pochodzący z tego państwa europarlamentarzysta. Zgodnie z nią 82-milionowe Niemcy reprezentuje 96 europosłów (1 deputowany na 850 tys. osób), a niespełna półmilionową Maltę – 6 deputowanych (1 deputowany na 83 tys. osób).
Przed głosowaniem szefowa komisji konstytucyjnej PE i współautorka raportu w tej sprawie Danuta Huebner zaznaczyła, że proponowane zmniejszenie liczby posłów przyczyni się zarówno do sprawiedliwszego podziału miejsc pomiędzy państwa członkowskie, jak i do zmniejszenia kosztów działalności parlamentu.
Inna propozycja tej samej komisji konstytucyjnej, by stworzyć dla Parlamentu tzw. listę ogólnoeuropejską, nie spotkała się z przychylnością posłów. Według projektu, lista taka miałaby liczyć tyle osób, ile jest krajów członkowskich. Przeciwna temu pomysłowi była przede wszystkim największa frakcja w parlamencie, Europejska Partia Ludowa (EPP), która argumentuje, że tego rodzaju rozwiązanie powiększyłoby jeszcze dystans między obywatelami i ich przedstawicielami w PE.
– Skoro nie jesteśmy federacją, to po co nam wspólne przedstawicielstwo, jakiego nie ma nawet w wielu federacjach – argumentował podczas wtorkowej debaty poprzedzającej głosowanie jeden z przedstawicieli EPL, portugalski poseł Paulo Rangel.
Przeciwnych propozycji jest też kilka państw członkowskich, które obawiają się, że w głosowaniu na takie listy kandydaci z liczebniejszych krajów mieliby znacznie większe szanse na elekcję.
Na razie jednak nie ma podstawy prawnej, by na taką listę Europejczycy mogli głosować już w 2019 r.
Przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja o zmniejszeniu liczby miejsc trafi do Rady Europejskiej, która może wnieść swoje poprawki. Ostateczne głosowanie odbywa się następnie w europarlamencie.
Na podst. RS, PAP, naszdziennik.pl