– W okresie dwóch lat przyjęto znaczącą ilość ustaw, łącznie 13, które wystawiają na poważne ryzyko niezależność sądownictwa i rozdział władz w Polsce – powiedział wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans. Jako zagrożone instytucje wymienił Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, inne sądy, Krajową Radę Sądownictwa, prokuraturę i Krajową Szkołę Sądownictwa.
Ze stanowiskiem Brukseli nie zgadzają się polskie władze. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że Polska jest przywiązana do zasady praworządności tak samo jak UE, a dialog wymaga uczciwości i otwartości. – Reforma wymiaru sprawiedliwości jest w Polsce konieczna – podkreślił premier. Z kolei wicepremier Beata Szydło, za której rządów ruszyły zmiany w sądownictwie i która broniła decyzji Polski na forum Parlamentu Europejskiego, napisała na Twitterze, że tak jak każdy suwerenny kraj członkowski UE Polska ma prawo do „przeprowadzenia reformy sądownictwa zgodnie z naszą konstytucją”.
Komisarze UE przekonują, że Polska nie respektuje unijnych standardów praworządności. I dlatego żądania KE sprowadzają się do odwołania reform władzy sądowniczej w Polsce. Frans Timmermans ponowił oczekiwania związane z nominacjami w Trybunale Konstytucyjnym jeszcze sprzed dwóch lat. Zażądał, by nie doszło do odejścia sędziów Sądu Najwyższego i innych sądów z powodu wieku emerytalnego, odwołania wprowadzonych nowymi ustawami uprawnień prezydenta i ministra sprawiedliwości dotyczących sądownictwa, a także wycofania się z procedury skargi nadzwyczajnej i zmian składu Krajowej Rady Sądownictwa.
Prezydent Andrzej Duda zdecydował, że podpisze ustawy o Sądzie Najwyzszym i Krajowej Radzie Sądownictwa, ponieważ są to barzdo dobre rozwiązania, dzięki którym polscy obywatele odzyskają wiarę w sprawiedliwość. Wczoraj wieczorem Duda podkreślił, że pomiędzyy uchwalonymi przez parlament projektami prezydenckimi a ich poprzednimi wersjami, które latem zawetował, są istotne różnice.
Wyraźnie odnosząc się do zastrzeżeń zagranicznych instytucji, prezydent tłumaczył, że polskie rozwiązania są demokratyczne i nie odbiegają od powszechnie przyjętych na Zachodzie, na przykład USA. Przypomniał, że wymiana całego składu sędziowskiego w związku z reformą odbyła się w samym Europejskim Trybunale Praw Człowieka w 1998 roku. – W demokracji mamy nie tylko zasadę trójpodziału władz, ale jest też zasada równoważenia się władz. Gdy jedna z władz sama tylko decyduje o sobie, to jest to oligarchizacja – stwierdził prezydent.
Komisarze UE przekonują, że Polska nie respektuje unijnych standardów praworządności. I dlatego żądania, KE sprowadzają się do odwołania reform władzy sądowniczej w Polsce. Frans Timmermans ponowił oczekiwania związane z nominacjami w Trybunale Konstytucyjnym jeszcze sprzed dwóch lat. Zażądał, by nie doszło do odejścia sędziów Sądu Najwyższego i innych sądów z powodu wieku emerytalnego, odwołania wprowadzonych nowymi ustawami uprawnień prezydenta i ministra sprawiedliwości dotyczących sądownictwa, a także wycofania się procedury skargi nadzwyczajnej i zmian składu Krajowej Rady Sądownictwa.
Timmermans przekonywał podniesionym głosem, że KE działa dla dobra samych Polaków, a podjęty krok konieczny jest dla dobra Polski i całej Europy. – Praworządność w jednym państwie członkowskim to sprawa wszystkich i wszystkie powinny być zaangażowane w rozwiązanie problemu w jednym państwie, we współpracy z nim – mówił.
Według holenderskiego socjalisty, dotychczasowy dialog z Polską, w tym wymiana 25 listów, nie przyniósł efektów, ale KE nadal jest gotowa do kontynuowania rozmów. Timmermans zaprosił polskich ministrów spraw zagranicznych i sprawiedliwości do Brukseli, a szef KE Jean-Claude Juncker – premiera Mateusza Morawieckiego. To ostanie spotkanie było planowane już wcześniej. Komisja nie zaczekała jednak ani na Morawieckiego, ani nawet na wejście w życie zakwestionowanych ustaw.
Na wczorajszej konferencji padło wiele górnolotnych odwołań do wartości europejskich, Timmermans powtarzał wciąż zdania o prawie, wolności, o zasługach polskiego Narodu, a nawet polskim Papieżu. Jak dodał, pozostawienie kwestii praworządności decyzjom samych państw członkowskich byłoby „cierpieniem” dla UE.
Polska nie ustępuje
Politycy PiS i wielu ekspertów nie ma wątpliwości, że decyzja KE to efekt działań opozycji, która od dawna domagała się od Brukseli wprowadzenia sankcji przeciw własnemu krajowi. Konferencję Timmermansa skomentował premier Morawiecki. „Polska jest przywiązana do zasady praworządności tak samo jak UE. Reforma wymiaru sprawiedliwości jest w Polsce konieczna. W dialogu między Warszawą a Komisją potrzebujemy otwartości i uczciwości. Wierzę w to, że podmiotowość Polski da się pogodzić z ideą Zjednoczonej Europy” – napisał.
Decyzję komisarzy skrytykowała wicepremier Beata Szydło. – Polska zawsze prowadziła dialog z KE. Taj jak każdy suwerenny kraj członkowski UE mamy prawo do przeprowadzenia reformy sądownictwa zgodnie z naszą Konstytucją. Obowiązkiem KE jest szanowanie praworządności państw członkowskich EU, otwartość i dialog. Tego dzisiaj potrzebuje UE – stwierdziła Szydło.
– Moim zdaniem, nie dość, że nie ma poważnego naruszenia praworządności, to więcej – nie ma żadnego naruszenia praworządności, a działania polskich władz mieszczą się w normalnym katalogu działań związanych z zarządzaniem państwem. Postępowanie KE wobec Polski jest po prostu niezrozumiałe i w konsekwencji może narazić na szwank wizerunek instytucji Unii Europejskiej – powiedziała „Naszemu Dziennikowi” poseł Izabela Kloc, przewodnicząca sejmowej Komisji ds. UE. Zdaniem poseł Kloc, jedną z przyczyn decyzji komisarzy jest fakt, że pochodzą oni z rekomendacji sił politycznych nieprzychylnych obecnemu rządowi w Polsce.
Trzy etapy
Droga do ewentualnych represji wobec Polski jest bardzo długa. Traktat Unii Europejskiej przewiduje trzy etapy dojścia do sankcji względem państwa członkowskiego.
Wniosek KE musi zaakceptować teraz Rada UE, tj. przedstawiciele państw członkowskich, większością cztery piąte, oraz Parlament Europejski większością dwie trzecie. W Radzie Polska nie może głosować w swojej sprawie. Pozostaje więc 27 państw, z których Komisję musiałyby poprzeć 22, co nie jest przesądzone. Natomiast ostatnie głosowania w PE wskazują, że izba raczej poprze procedurę przeciwko Polsce.
– Będzie to dla Polski sytuacja niezwykle kłopotliwa, która utrudni nam normalne funkcjonowanie w UE. Jeszcze trudniej będzie nam cokolwiek przeforsować lub zablokować. Ale to także kłopot dla innych krajów, które będą musiały się opowiedzieć albo za Polską, albo za KE wspieraną przez Francję i Niemcy. Będzie to bardzo niewdzięczne, zwłaszcza dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Myślę, że jednak w obecnej sytuacji UE szansa na zgromadzenie tych 22 krajów jest wysoka – uważa prof.Tomasz Grosse z Uniwersytetu Warszawskiego.
Komentarze
Czy ktoś mi wytłumaczy dlaczego?
Wzorem są nasze polskie organizacje na Litwie. ZPL służy najlepiej nam Polakom jak potrafi, a Akcja oparta na chrześcijańskich wartościach i etyce jest wzorem uczciwości i pracowitości. Służba społeczeństwu oparta na prawach Bożych i zgodna z nauczaniem Kościoła. Można? Można
Jeżeli tacy ludzie jak ten pan na filmiku decydują kto jest praworządny- a kto nie, to dziękuję, gaszę światło i wychodzę... z ue.
https://youtu.be/MY_RgHjg3Bw
Na filmiku oczywiście as afery podatkowej w Luksemburgu tzw. LuxLeaks, zaawansowany nosiciel choroby Filipińskiej JC Juncker.
PS. Do niedawna można było poczytać na Wikipedii w życiorysie Junckera o skandalu podatkowym, ale dzisiaj jest to już prawie nie możliwe. Nasi rodzimi lewacy wybielili życiorys ubabranego w g.... po uszy szefa komisji europejskiej.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.